Drugi podejrzany w tej sprawie - dyrektor sportowy Cracovii, a w przeszłości wiceprezes Ruchu Mirosław M. został zwolniony za poręczeniem majątkowym w wysokości 30 tys. zł - poinformował rzecznik prokuratury Ireneusz Kunert. "W toku śledztwa, działając na polecenie prokuratury, funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Delegatury w Katowicach zatrzymali Mirosława M. oraz Dariusza S. Zatrzymany Mirosław M. do kwietnia 2017 roku był wiceprezesem spółki Ruch Chorzów S.A. oraz Fundacji Ruch Chorzów, a obecnie jest dyrektorem sportowym w MKS Cracovia S.A. Zatrzymany Dariusz S. w przeszłości również związany był z Fundacją Ruchu Chorzów oraz ze spółką Ruch Chorzów S.A." - czytamy w komunikacie Prokuratura Krajowa. Zgodnie z ustaleniami śledztwa, zatrzymani mieli udzielić Naczelnikowi Pierwszego Śląskiego Urzędu Skarbowego w Sosnowcu korzyści majątkowych, o łącznej wartości 72 tysiące złotych. Przekazane korzyści majątkowe miały związek z funkcjonowaniem Fundacji Ruchu Chorzów oraz Ruchu Chorzów SA. Jak przekazał prok. Kunert, podczas przesłuchania żaden z nich nie przyznał się do winy. - Prokurator przesłał do sądu wniosek o aresztowanie tylko S., uznając, że M. pełnił w tej sprawie drugorzędną rolę. Wziął też pod uwagę złożone przez niego wyjaśnienia - wskazał rzecznik. Wniosek o aresztowanie S. rozpozna katowicki sąd rejonowy. Na podjęcie decyzji ma dobę. Na łamach "Przeglądu Sportowego" prezes Cracovii Janusz Filipiak od razu zaznaczył, że sprawa nie ma nic wspólnego z jego klubem. Profesor oczywiście dodał, że jest kompletnie zaskoczony. Dla Cracovii to fatalna informacja, bo do zatrzymania doszło w trakcie okresu przygotowawczego, gdy praca dyrektora sportowego jest nieprzeceniona. "To spory problem dla klubu, bo chcemy jeszcze wzmocnić zespół przed startem nowego sezonu" - dodał Filipiak, cytowany przez "PS". M., zanim przed niespełna miesiącem trafił do Cracovii, przez lata był związany z Ruchem Chorzów, którego był także wiceprezesem. Z klubem z ul. Cichej rozstał się pod koniec kwietnia. Sprawa jest rozwojowa, prokuratorskie zarzuty usłyszało 9 osób, a wobec trzech zastosowano tymczasowy areszt. Naczelnikowi Pierwszego Śląskiego Urzędu Skarbowego Marcinowi K. przedstawiono zarzut 30 przestępstw i przyjęcie korzyści majątkowych na ponad 600 tysięcy złotych. AG