<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/ruch-chorzow-arka-gdynia,2407">Zobacz zapis relacji na żywo</a> Chorzowianie mieli prawo odczuwać skutki wyjazdowego środowego meczu 1/8 finału Pucharu Polski z OKS 1945 Olsztyn, który rozstrzygnęli na swoją korzyść dopiero po rzutach karnych. Musieli się w sobotę zmierzyć z "sąsiadem" w tabeli, który w 10 meczach ligowych stracił tylko 6 goli - najmniej ze wszystkich drużyn ekstraklasy. Nudna i bezbarwna pierwsza połowa nie mogła wywoływać entuzjazmu na trybunach. Wesoło podrygiwał przy linii bocznej tylko "Tauronek" - maskotka sponsora chorzowian. Piknikowa pogoda udzieliła się najwyraźniej zawodnikom, bowiem pod bramkami niewiele się działo. Obaj bramkarze "zaliczyli" po jednej interwencji z prawdziwego zdarzenia i kibice mogli spokojnie oddać się towarzyskim pogaduszkom w przerwie. Siedem minut po przerwie szansę gospodarzom stworzył bramkarz Arki mijając się z piłką przed polem karnym, czego nie zdołał wykorzystać Maciej Jankowski. Mecz zrobił się nieco ciekawszy, trochę ożywili się kibice. Groźniejsze sytuacje stworzyli gdynianie. Najlepszej nie wykorzystał w 62. minucie niepilnowany w polu karnym Ruchu Tadas Labukas. W końcówce chorzowianie wykazywali większą chęć do ataku, ale na sytuacje podbramkowe się to nie przełożyło. - Zróbcie chociaż jedną akcję - krzyknął z trybun jeden z sympatyków Ruchu. Nic takiego nie nastąpiło i mecz skończył się bezbramkowym remisem. Po meczu powiedzieli: Trener Arki Dariusz Pasieka: - Przed meczem wzięlibyśmy ten remis w ciemno. Wiedzieliśmy, że czeka nas w Chorzowie trudny mecz, bo Ruch wygrał tu przecież z Legią i Wisłą. W pierwszej połowie powinniśmy skuteczniej zagrać z kontrataku. Myślę, że Tadas Labukas mógł sam rozstrzygnąć losy tego spotkania. Wynik 0:0 uważam za sprawiedliwy. Trener Ruchu Waldemar Fornalik: - Z dużym zainteresowaniem patrzę na Wybrzeże, gdzie trener Pasieka zbudował bardzo ciekawy zespół. Z Arką gra się naprawdę bardzo trudno i nieprzypadkowo gdynianie tracą tak mało bramek. Zabrakło nam dzisiaj w ataku takiego błysku, żeby zmusić defensywę rywala do błędu. I to spowodowało, że mecz skończył się remisem, jak najbardziej sprawiedliwym. Spotkanie może nie było widowiskowe, ale na pewno bardzo zacięte. Ruch Chorzów - Arka Gdynia 0-0 Ruch: Matko Perdijić - Krzysztof Nykiel, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Maciej Sadlok - Wojciech Grzyb, Gabor Straka (75. Marcin Zając), Marcin Malinowski, Michał Pulkowski (54. Andrej Komac), Łukasz Janoszka - Maciej Jankowski (82. Arkadiusz Piech). Arka: Norbert Witkowski - Marciano Bruma, Ante Rozić, Maciej Szmatiuk, Emil Noll - Wojciech Wilczyński, Filip Burkhardt (73. Paweł Czoska), Michał Płotka, Paweł Zawistowski, Tadas Labukas - Mirko Ivanovski (90+1. Rafał Siemaszko). Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Żółta kartka - Arka Gdynia: Tadas Labukas, Mirko Ivanovski, Filip Burkhardt, Paweł Czoska. Widzów 4˙500.