Pozyskany w przerwie zimowej ubiegłego roku 25-letni piłkarz ma dosyć siedzenia na ławce rezerwowej "Białej Gwiazdy" i nie ukrywa swoich pretensji do Henryka Kasperczaka, za to, że szkoleniowiec mistrzów Polski nie daje mu szansy gry w podstawowym składzie. "Nie czuję się gorszy od tych, którzy grają. Nie oczekiwałem, że będzie łatwo, ale liczyłem, że dostanę od trenera szansę wykazania się. Niestety, nic takiego nie miało miejsca. Wiosną jeszcze to rozumiałem, ale po bardzo dobrze przepracowanym okresie letnim czułem, że jestem w dyspozycji jak nigdy. Tymczasem jesienią było to samo" - żali się Kowalczyk, który rozważa nawet wyjazd z Krakowa. "Nie oczekuję żadnych deklaracji od trenera, sam muszę zdecydować. Będę rozważać propozycje, biorąc pod uwagę przede wszystkim gry w pierwszym składzie" - wyjaśnił Jacek Kowalczyk.