- Mam wspaniałe wspomnienia z turnieju sprzed 17 lat, w którym mój zespół na boiskach RPA dotarł do finału, obserwowanego z trybun przez prezydenta Nelsona Mandelę. Tunezja przegrała z gospodarzami 0:2, ale wcześniej pokonała m.in. 3:1 Wybrzeże Kości Słoniowej w fazie grupowej i wyeliminowała Gabon rzutami karnymi w ćwierćfinale. Z tym zespołem awansowałem też do mistrzostw świata - powiedział 66-letni Kasperczak. RPA ponownie będzie gospodarzem afrykańskiej imprezy, ale mało kto stawia na reprezentację tego kraju, mimo że w losowaniu dopisało jej szczęście. Trafiła na Angolę, Maroko oraz debiutanta - Republikę Zielonego Przylądka. - Na pewno jej sprzymierzeńcem nie będzie pogoda, bo temperatura ok. 25 stopni Celsjusza i brak deszczu, nikogo nie będzie faworyzował. RPA ma doświadczenie organizacyjne z racji mistrzostw świata w 2010 roku, zapewne dopisze też publiczność. Na tym kontynencie gospodarze zawsze mają szczególną motywację, zwłaszcza w RPA, gdzie zalążek futbol miał miejsce w najbiedniejszych, czarnych dzielnicach. Biali mieszkańcy grali głównie w rugby, krykieta czy golfa - przyznał szkoleniowiec. Oprócz wicemistrzostwa Afryki z Tunezją, Kasperczak odnosił też nieco mniejsze sukcesy - z Wybrzeżem Kości Słoniowej - trzecie miejsce (1994), a z Mali - czwarte (2002). - Na pewno będę kibicował trzem drużynom, które prowadziłem w PNA. Trenowałem też Senegal, ale jego w tej edycji zabraknie, zaś z Marokiem nie grałem w kontynentalnej imprezie - przypomniał. W gronie faworytów wymienia - jak większość ekspertów - WKS, Ghanę i broniącą tytułu Zambię, ale też Algierię i Nigerię. - Niespodzianek nie zabraknie. Mam na myśli Nigerię, która powinna przezwyciężyć kryzys, oraz mającą mocną kadrę Algierię. Piłkarze z tego kraju grają w silnych ligach, m.in. w Hiszpanii, Francji, Anglii i we Włoszech. Mądrzejsi będziemy po jej pierwszym spotkaniu z Tunezją. W ogóle grupa D, także z WKS i Togo, jest niezwykle trudna. Szansę na walkę o tytuł przyznaję też Mali, mimo trudnej sytuacji w tym kraju. Może kłopoty wewnętrzne wyzwolą w zawodnikach dodatkową siłę i mobilizację - przyznał Kasperczak. Podobnie jak w latach poprzednich, w PNA brakuje kilku najlepszych; tym razem w turnieju nie wystąpią m.in. Egipt, Kamerun i Senegal. - Ale to żadna sensacja, bo poziom na tyle się wyrównał, że zawsze kogoś z uznaną przeszłością musi zabraknąć - uważa obecny prezes Stowarzyszenia Trenerów Polskich.