Na mocy przepisów "stranieri", którzy występowali dotąd w Rosji mogą odejść do innych klubów, gdyż ich kontrakty zostały zawieszone. Gdy jednak FIFA i UEFA zniosą swoje sankcje wobec "Sbornej", zobowiązani są do powrotu. Trudno jednak przypuszczać, by wielu z nich zdecydowało się na taki krok - domniemać można, że latem, gdy tylko otworzy się okienko transferowe będziemy świadkami wielu ruchów. Być może nawet - za porozumieniem stron, gdyż kluby borykać mogą się z dużymi problemami finansowymi. Wojna w Ukrainie. Sankcje dla rosyjskiego sportu... szansą? Obcokrajowcy stanowili niemal 1/3 wszystkich graczy rosyjskiej ekstraklasy. Logicznie rzecz biorąc, trudno sobie zatem wyobrazić, by ich odejście nie miało negatywnego wpływu na poziom rywalizacji. Minister sportu Rosji, Oleg Matysin uważa jednak, że jest to nie ryzyko, a szansa. - Jestem pewien, że dojdzie do rewizji kalendarza, a my zobaczymy, jakie rezerwy ma nasza piłka nożna. Nie sądzę, by rozgrywki upadły. To możliwość znalezienia nowych talentów - ocenił, cytowany przez agencję TASS. - Rosja zrobiła wiele dla światowego futbolu. Wiem, z jakim zainteresowaniem Gianni Infantino patrzy na nasz kraj - dodawał. Lewandowski znowu strzela w LM - zobacz bramki! Choć rosyjska piłka objęta została sankcjami, nie oznacza to, że pozbędzie się obcokrajowców na dobre. W tamtejszym sporcie podejmowane są bowiem kroki, mające "uniezależnić" sportową rywalizację od kar nałożonych przez poszczególne federacje. Mówi się o "otwarciu" mistrzostw krajowych na zawodników z zagranicy, a bliska może być współpraca szczególnie z Katarem, który podpisze memorandum jej dotyczące.