Jewgienij Sawin w ostatnich tygodniach zasłynął z głośnych wywiadów z ukraińskimi piłkarzami, którzy opowiadali o tym, jak wygląda rzeczywistość w ich kraju po rosyjskiej inwazji. Często padało też słowo "wojna", w Rosji zupełnie nieużywane. Szczególnie szerokim echem odbiła się rozmowa z Andrijem Jarmołenką, który nie szczędził mocnych słów i przyznał, że rozmawiał także z Anatolijem Tymoszczukiem, nazywanym w Ukrainie zdrajcą. Ukraińcy o Sawinie mówią, że jest pierwszym człowiekiem rosyjskiego futbolu wprost sprzeciwiającym się Władimirowi Putinowi i nazywający inwazję wojną. Na kanale "KraSAva" pokazywał także zdjęcia zbombardowanych miast. I wygląda na to, że tym ściągnął na siebie kłopoty. Czytaj także: Kolejne kłopoty amerykańskiej legendy Jak informuje portal "Segodnya" Sawin w kontakcie ze swoim przyjacielem z Ukrainy przyznał, że teraz on i jego bliscy przeżywają koszmar. "Oni chcą mnie zniszczyć" - mówił bloger, który w przeszłości był profesjonalnym piłkarzem. Jego postawa była bardzo odważna, ale konsekwencje mogą być dramatyczne.