"Sborna" z powodu zawieszenia nie wzięła udziału w barażach o awans na mistrzostwa świata. Jej rywalem miała być na pierwszym etapie dwustopniowej rywalizacji Polska, która ostatecznie awansowała bez gry do finału, w którym rozprawiła się ze Szwecją (2-0), zapewniając sobie przepustkę na mundial. Rosjanie cieszą się z decyzji FIFA. Dla nich to jasny sygnał Rosyjski sport na sankcjach międzynarodowej społeczności bardzo cierpi. Nie tylko ze względów wizerunkowych - choć te są rzecz jasna bardzo dla Kremla ważne - ale i czysto personalnych. Sportowcy, pozbawieni możliwości walki z czołowymi zawodnikami świata nie tylko tracą możliwość poprawiania swoich umiejętności, lecz przede wszystkim szansę na najważniejsze trofea - medale mistrzostw świata czy igrzysk olimpijskich. W niektórych dyscyplinach (np. łyżwiarstwie figurowym) otwarcie mówi się już o tym, że zawodnicy i zawodniczki mogą zmieniać obywatelstwa, by ratować swe kariery. Jednocześnie, władze Rosji starają się robić dobrą minę do złej gry. Dowodem tego może być postawa rzeczniczki prasowej rosyjskiego MSZ, Marii Zacharowej. Oceniła ona decyzję FIFA o uczynieniu jej języka urzędowym jako jasny sygnał. - Niecierpiliwie czekamy na kolejne kroki udowadniające, że świat zdaje sobie sprawę, iż międzynarodowa rywalizacja bez Rosji nie jest możliwa. Mam nadzieję, że ten ruch stanie się dla innych federacji impulsem do zakończenia dyskryminacji naszych zawodników - mówiła, cytowana przez agencję "TASS".