24 lutego 2024 roku miną dwa lata, od kiedy wojska rosyjskie wkroczyły na terytorium Ukrainy. Wiele nacji solidarnie zdecydowało o wykluczeniu sportowców pochodzących z tego kraju z międzynarodowej rywalizacji. Zawodnicy muszą zatem konkurować między sobą. Reprezentacja Rosji w piłce nożnej rzadko rozgrywa jakiekolwiek mecze, ponieważ nie bardzo ma nawet z kim zmierzyć się na boisku. W wyniku napiętej sytuacji politycznej na wschodzie Europy, Sborna nie mogła myśleć o występie na mistrzostwach świata w Katarze 2022. Nie będzie ich także na Euro 2024. "Przyszłość kadry narodowej jest spowita mgłą. Problemy nie ograniczają się do sankcji politycznych, które zostały nałożone na nasz kraj. Wydaje się, że nawet sami piłkarze nie do końca wiedzą, czego chcą" - pisał jakiś czas temu rosyjski serwis Argumenty i Fakty. Teraz pojawiło się światełko w tunelu. Sborna po raz pierwszy od rozpoczęcia wojny w Ukrainie rozegra spotkanie z drużyną ze Starego Kontynentu. "Nieporadny Lewandowski". Hiszpanie bezlitośnie "grillują" polskiego napastnika Gorąco w Rosji po decyzji UEFA. Nie mogli się powstrzymać UEFA ogłosiła, że 21 marca 2024 roku Rosja zagra z Serbią w ramach meczu towarzyskiego. Wiadomość odbiła się głośnym echem w sieci. Czołowe nacje grzmią o skandalu. Co ciekawe, Serbia pomimo sankcji nałożonych na Moskwę wciąż utrzymuje z federacją tego państwa bliskie stosunki. Sponsorem znanego klubu Crvena Zvezda Belgrad jest znany koncern energetyczny Gazprom. O ile świat grzmi w sprawie decyzji UEFA, o tyle na wschodzie wieść została przyjęta z entuzjazmem. Rosjanie są zachwyceni takim obrotem spraw. Były trener CSKA Aleksander Tarchanow jest przekonany, że marcowe spotkanie wleje nadzieje w serca piłkarzy, którzy w ostatnim czasie zaczęli powątpiewać w sens istnienia swojej kadry narodowej. Sprawę komentuje także były rosyjski piłkarz pochodzenia ukraińskiego Wiaczesław Czanow. "UEFA zdała sobie sprawę, że nie wolno cały czas siedzieć na zakazach. Biorąc pod uwagę nasze relacje z Serbią, nie powinny być żadnych problemów. Cieszę się, że otrzymaliśmy pozwolenie. Pierwsza jaskółka zawsze przebija, a potem wszystko powoli się rozwija. Serbowie są najsilniejszym rywalem reprezentacji Rosji od czasu wprowadzenia międzynarodowego zakazu. Od dawna są silni. Serbia jest krajem piłkarskim" - zaznaczył 72-latek cytowany przez "Euro-Futball.ru".