Dziś wypłynęła informacja, że Rosjanie nie przejmują się sankcjami i zamierzają starać się o organizację Euro 2028 lub Euro 2032. W internecie, co zrozumiałe, od razu rozpętała się burza. Komentator Eleven Sports Mateusz Święcicki, w reakcji na informację, stwierdził, że nie byłby zdziwiony wyborem UEFY, która mogłaby prowadzić narrację pojednania po wojnie. "Już widzę narrację UEFA, że wybór Rosji służy pojednaniu po wojnie, tworzeniu pomostów między narodami i zabliźnianiu ran. Znowu łączy nas piłka" - napisał na Twitterze. Swego oburzenia nie krył także Rafał Stec z "Gazety Wyborczej". Ironicznie, zaproponował też współgospodarzy imprezy. "Szkoda, że nie zgłosiła kandydatury wspólnie z trzema republikami ludowymi - ługańską, doniecką i chersońską" - stwierdził Stec. Z kolei Martyn Ziegler z "The Times" stwierdził, że Rosja już poczyniła kroki w sprawie starania o organizację mistrzostw Europy. Ujawnił, że Rosjanie wysłali już list do UEFA, z deklaracją, że jest zainteresowana organizacją Euro 2028 lub Euro 2032. Ziegler zdradził też, że jeden z przedstawicieli UEFA przyznał, że Rosja dostanie "zero głosów".