"Oni potrzebują pomocnika, który spełniałby w środku pola rolę gracza defensywnego i ofensywnego. Do tej roli idealnie pasuje Cantoro, którego obserwujemy od dłuższego czasu" - wyznał Bogdan Maślanka, polski menedżer mieszkający w Szwecji, który zaproponował Norwegom transfer Argentyńczyka. Sam Cantoro chętnie spróbowałby swoich sił w barwach wielokrotnych mistrzów Norwegii. "To fajny klub, mógłbym w nim grać. Znam go z telewizyjnych meczów LM. Nie wiem tylko, czy naprawdę są zdecydowani na mnie. Ostatnio słyszałem jedynie, że pytali o mnie Rosjanie z FK Moskwa" - wyjaśnił Argentyńczyk. Tymczasem do stolicy Rosji poleciał Janusz Basałaj i bynajmniej wizyta prezesa Wisły nie ma żadnego związku z transferem Damiana Gorawskiego, który zasilił FK Moskwa na początku stycznia. Co więc prezes Basałaj będzie robić w Moskwie? Można tylko się domyślać... Sprzedaży Cantoro sprzeciwia się natomiast Werner Liczka. "Cantoro jest bardzo ważny w systemie gry, który stosuje i wolałbym, żeby został w Wiśle - stwierdził czeski szkoleniowiec mistrzów Polski.