Sam zainteresowany jak na razie deklaruje miłość do klubu z Old Trafford i nie ma zamiaru odchodzić z drużyny "Czerwonych Diabłów". - Miło jest słyszeć o zainteresowaniu innych wielkich klubów. Ja jednak jestem bardzo szczęśliwy w Manchesterze i odejdę tylko wtedy, jeśli taka będzie wola klubu - przyznał Rooney. Prezydent Realu Madryt Florentino Perez szykuje ponoć kolejną rewolucję w zespole "Królewskich". Latem przyszłego roku z Santiago Bernabeu pożegna się kilku piłkarzy, a w ich miejsce przyjdą nowi zawodnicy. Wśród potencjalnych celów Realu wymienia się Rooneya. Angielski snajper miałby zastąpić w Madrycie Ruuda van Nistelrooya, czyli swojego byłego kolegę z United. Także Barcelona ma ochotę na zakup Rooneya. W przyszłym roku Camp Nou najprawdopodobniej opuści Thierry Henry. Według Joana Laporty, prezydenta "Dumy Katalonii" napastnik "Czerwonych Diabłów" byłby idealnym następcą Francuza. Rooney jednak pragnie uciąć spekulacje i podpisać z United nowy kontrakt. - W najbliższych miesiącach siądziemy do rozmów nad nową umową. Kocham to miejsce, mam 30 minut do domu, do najbliższych i mogę na Old Trafford zdobywać trofea. Czego trzeba więcej? - zapytał napastnik. Rooney oznajmił, iż jego marzeniem jest zostać tak dużą legendą Manchesteru jak Eric Cantona. - Mimo, iż w dzieciństwie byłem fanem Evertonu, uwielbiałem patrzeć na grę Cantony. Wtedy po raz pierwszy dostrzegłem jak ambitną drużyną jest Manchester United. Bramki strzelane w końcówkach spotkań, wygrane trofea i niezwykła waleczność - to wszystko bardzo mi imponowało. Teraz jestem częścią United i nadal chcę spełniać swoje marzenia - zakończył Rooney.