Były reprezentant Brazylii przyleciał do Asuncion w środę. Na lotnisku wraz z bratem przedstawili fałszywe paszporty i zostali w tej sprawie przesłuchani przez policję. Nie zostali wówczas zatrzymani, a prokuratura wnosiła jedynie o ukaranie ich grzywną z przeznaczeniem na cele charytatywne. Na to nie zgodził się sąd i w piątek bracia zostali przewiezieni z luksusowego hotelu do aresztu. W sobotę mają stanąć przed sędzią, który zadecyduje o ich dalszych losach. Sprawa wydaje się dość tajemnicza, ponieważ przy wylocie z Sao Paulo bracia posłużyli się brazylijskimi paszportami, z których wcześniej korzystali m.in. podczas podróży do Chin, USA czy Europy. W Asuncion wylegitymowali się tymczasem paragwajskimi paszportami, których numery należą do innych osób. Na pytanie, skąd je mają, odpowiedzieli, że je dostali. Zapewnili, że nie byli świadomi popełnienia przestępstwa. Prokurator uznał te wyjaśnienia za wystarczające, jednak sędzia był innego zdania. Co ciekawe, obywatele Brazylii w ogóle nie potrzebują paszportów, aby podróżować do Paragwaju, bowiem oba kraje są członkami południowoamerykańskiej organizacji gospodarczej Mercosur. 39-letni Ronaldinho grał w przeszłości m.in. w Barcelonie, Flamengo i Paris Saint-Germain. W 2004 i 2005 został uznany najlepszym piłkarzem świata w plebiscycie FIFA, w 2002 zdobył z Brazylią mistrzostwo świata, a w 2006 wygrał z Barceloną Ligę Mistrzów. Do Paragwaju przyleciał na zaproszenia właściciela jednego z kasyn.