Ostatnią nadzieją Brazylijczyka jest skierowanie sprawy do włoskiego Sądu Kasacyjnego. Jednak szanse, że Robinho nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności, po odrzuceniu apelacji znacznie zmalały. Były piłkarz m.in. Realu Madryt został ukarany za udział w zbiorowym gwałcie, którego miał się dopuścić w 2013 w Mediolanie. 36-latek był wówczas piłkarzem AC Milan.Oprócz kary dziewięciu lat pozbawienia wolności, Robinho będzie musiał zapłacić ofierze 60 tysięcy euro zadośćuczynienia. Taką samą karę otrzymał kolega Brazylijczyka. Wciąż nie zidentyfikowano aż czterech osób, które także miały brać udział w procederze.Robinho do niedawna był jeszcze czynnym piłkarzem Santosu FC, ale pod presją publiczną klub w październiku zawiesił umowę z piłkarzem. Robinho z Santosu wyjechał w 2005 roku do Europy, gdzie grał w takich drużynach, jak Real Madryt, Manchester City czy AC Milan. Ale wracał do Santosu na wypożyczenia. Ostatnio grał w lidze tureckiej. Strzelił cztery bramki w 32 meczach dla Istanbul Basaksehir. W reprezentacji Brazylii od 2003 roku Robinho rozegrał 100 spotkań, w których zdobył 28 goli. Z "Canarinhos" triumfował w Copa America w 2007 roku oraz dwa razy w Pucharze Konfederacji - w 2005 i 2009. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl! Kliknij! WG