Mimo postępu medycyny, wydłużania się wieku sportowców na najwyższym poziomie, to jednak jest wciąż pewien fenomen. 40-letni piłkarz, do tego grający regularnie w silnym zespole budzi podziw, a jego forma fizyczna rodzi pytania: "Jak to możliwe?", "Jak on to robi?". A jednak stało się. Kibice zdecydowali w sprawie Marcina Bułki Chudy jak zawodowy kolarz Dante może nie jest piłkarzem tak spektakularnym jak Zlatan Ibrahimović, który latem zakończył karierę w wieku 42 lat, ale również może imponować. Od siedmiu lat jest wyróżniającym się piłkarzem ligi francuskiej, a w tym sezonie 40-letni już Brazylijczyk rozegrał osiem spotkań, wszystkie w pełnym wymiarze czasowym. Radzi sobie nieźle, bo Nicea jest druga w czym spory udział ma również świetny polski bramkarz Marcin Bułka. Niektóre sekrety swojej sportowej długowieczności Dante zdradził z okazji swoich urodzin na łamach "L’Equipe". Okazuje się, że nie ma w tym nic zaskakującego. Były piłkarz Borussii Moenchengladbach, Bayernu Monachium, po prostu trzyma się radykalnych zasad dotyczących higienicznego trybu życia. Dzięki temu na przykład jego poziom tkanki tłuszczowej wynosi 8,0 proc. podczas gdy średnia dla piłkarza to 11 proc., a dla zawodowych kolarzy, którzy stawiani są za wzór troski o wagę - 7 proc. Ostry apel Zbigniewa Bońka w sprawie Roberta Lewandowskiego. Stawia sprawę jasno Luiz Gustavo wzorem do naśladowania Właściwe odżywianie to jest jeden z wielu aspektów dzięki któremu Dante zapewnił sobie sportową długowieczność. Wspomina, że już w Juventude, kiedy był jeszcze nastolatkiem, przestał jeść desery, które wcześniej uwielbiał. Trener powiedział mu, że wszelkie problemy ze wstawaniem i ociężałością na porannym treningu związane są nie ze złym snem, ale przede wszystkim z jedzeniem słodyczy. Obrońca Nicei przyznał, że od lat nigdy nie je później niż o 20.30. Spożywa dużo sałatek i owoców, mięsa w małej ilości. Po przebudzeniu się zawsze pije butelkę wody, aby się właściwie nawodnić. W trakcie profesjonalnej kariery Dante podpatrywał nie tylko umiejętności piłkarskie, ale właśnie również styl życia wielu piłkarzy. - Najbardziej dbającym o siebie był Luiz Gustavo (występował z nim w reprezentacji, Borussiii, Bayernie - przyp. ok). Nigdy nie pił alkoholu, zawsze kontrolował to, co jadł, był super profesjonalistą. Patrząc na jego ciało widziałeś, że to jest bestia - opowiada Dante. Co mówił Dantemu Robert Lewandowski? Brazylijczyk wspomina jednak, że metamorfoza w sposobie odżywiania nastąpiła u niego w Bayernie. Monachijczycy - w przeciwieństwie do Borussii Moenchengladbach - mieli zatrudnionego dietetyka. Tam nauczył się, że lepiej pić mleko sojowe niż krowie, jeść chleb i makaron bezglutenowy. Każdy z piłkarzy Bayernu był wyczulony na punkcie jedzenia i miał swoje triki. Najgorzej jednak Dante wspomina Roberta Lewandowskiego. - Lewandowski, to było najgorsze - mówi kapitan Nicei. - Jego żona jest trenerką i dietetyczką. Czy widzieliście, że można jeść rano musli? On je jadł z gorącą wodą. W Bayernie mówił mi: "Nie potrzebujesz tego, czy tamtego...." - dodaje. Dante uważa, że właśnie w Bayernie przeszedł zmianę, "dzięki której czuje się zdrowy aż do dziś". Jak się okazuje Lewandowski, który upokorzył go później, gdy był graczem Wolfsburga strzelając cztery gole w dziewięć minut, trochę mu w tej metamorfozie również pomógł. Olgierd Kwiatkowski