Jedni bramkarze tańczą na linii, inni stoją niemal nieruchomo, ale zdarzają się też tacy, którzy przed uderzeniem próbują wytrącić strzelającego z równowagi. I właśnie nad zakazaniem takiego zachowania zastanawia się teraz FIFA. Koniec z prowokacjami podczas wykonywania rzutów karnych? Przyczynkiem do dyskusji na ten temat było zachowanie Emiliano Martineza podczas konkursu rzutów karnych w grudniowym finale mistrzostw świata w Katarze. Argentyński bramkarz pochodził do Francuzów, cały czas coś mówił, odrzucał piłkę i nie zważał na sędziego Szymona Marciniaka. Polski arbiter w końcu jednak też miał dość takiego zachowania i przed czwartym rzutem karnym pokazał Martinezowi żółtą kartkę. Według nowego pomysłu FIFA sędziowie jednak nie musieliby w ogóle tolerować prowokacji bramkarzy, tylko od razu mogliby pokazać żółtą kartkę. O taką zmianę został nawet zapytany sam Martinez. - Ale ja już obroniłem karne, które miałem obronić i nie wiem, czy w karierze, będą miał jeszcze okazję brać udział w takich konkursach. Najważniejsze, że podczas mistrzostw świata oraz Copa America [w 2021 r. w półfinale Argentyna pokonała w rzutach karnych Kolumbię i sięgnęła po trofeum] udało mi się zatrzymać rywali i pomóc drużynie w zwycięstwie. To mi wystarczy - podkreśla bramkarz Aston Villi w rozmowie z ESPN i dodaje: - Zawsze będziemy musieli dostosować się do zasad wprowadzanych do przepisów gry w piłkę, więc nie będzie z tym problemu. Jeśli coś się zmieni, to tym razem także się dostosujemy. Podczas mistrzostw świata w Katarze Argentyna wygrała także konkursów rzutów karnych w ćwierćfinale z Holandią. Po tym meczu rywale również mieli pretensje o kontrowersyjne zachowanie m.in. właśnie do Martineza.