Holender chce zastąpić strzały z jedenastu metrów rzutami karnymi wzorowanymi na sposobie wykonywania ich przez hokeistów. "Każdy zespół będzie miał pięć prób. Po gwizdku sędziego piłkarz ruszałby z piłką z 25. metra na bramkarza. Akcja musiałaby zakończyć się w ciągu ośmiu sekund" - tłumaczył Marco van Basten dla "Bilda". Były wspaniały napastnik przekonuje, że taki sposób wykonywania karnych byłby znacznie ciekawszy dla widzów. "Przy obecnie wykonywanych karnych wszystko rozstrzyga się w ciągu sekundy. Nowy sposób daje więcej możliwości, bo piłkarze mogą dryblować, strzelać, czy czekać na reakcję bramkarza. To bardziej przypomina typową sytuację" - argumentował Holender. Marco van Basten nie wyklucza także skasowania przepisu o spalonym i zastanawia się nad zastąpieniem żółtych kartek karą czasową dla piłkarza, który złamał przepisy. "Obawiam się, że wielu byłoby przeciwko rezygnacji ze spalonego. Ja byłby za tym, bo piłka nożna coraz częściej przypomina ręczną - dziewięciu zawodników i do tego bramkarz tworzą coś na kształt muru" - powiedział dyrektor FIFA. Marco van Basten zapowiedział już wcześniej, że będzie dążył do tego, aby na boisku piłkarze nie kłócili się z arbitrami i dlatego rozważa wprowadzenie przepisu, że na temat spornych sytuacji z sędzią może rozmawiać jedynie kapitan drużyny. Holender zapewnił również, że trwają prace nad wykorzystaniem technologii do pomocy arbitrom tak, aby piłka nożna była produktem jednocześnie bardziej dynamicznym i uczciwym.