- Nasza liga jest za mało intensywna. A piłkarze muszą dużo grać. Dlatego zmniejszanie liczby zespołów to nonsens. Trzeba zrobić wręcz odwrotnie - dodał Trzeciak, który od lat mieszka w Hiszpanii. - W okręgowych związkach czy klubach pracuje wiele niepotrzebnych osób. Ciężko ich kimś zastąpić. Brakuje ludzi umiejących zarządzać futbolem, działających według planu, a nie "na nos". Dotyczy to też trenerów. Musimy wykształcić takie kadry - stwierdził. Według Trzeciaka rewolucji nie da się przeprowadzić z dnia na dzień, ale trzeba działać stopniowo. - Nie da się na przykład z dnia na dzień zastąpić wszystkich sędziów w I lidze. Młodzi są zbyt niedoświadczeni. Ale na pewno można wprowadzić w tym środowisku zawodowstwo - podkreślił Trzeciak. - Moglibyśmy skorzystać z pomocy włoskiej federacji, chociażby dzięki osobie Zbigniewa Bońka. Oni mają przecież gotowe plany np. szkolenia. Ale o tym mówiłem już sześć lat temu, a od tego czasu PZPN nie zrobił nic - zakończył Trzeciak.