Puchar Polski - zobacz wyniki, strzelców i terminarz Piłkarze Lechii przyjechali do Rzeszowa w świetnych nastrojach. W ostatnich czterech ligowych spotkaniach stracili tylko dwa punkty, a w niedzielę pokonali Lecha w Poznaniu. Resovia zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli drugiej ligi. W 17 meczach wywalczyła 23 punkty. Piłkarze Resovii rozpoczęli nieco spięci, ale wcale nie zamierzali się tylko bronić. W polu karnym faworytów było groźnie po rzucie wolnym wykonywanym na wysokości pola karnego, ale gdańszczanom udało się wybić piłkę. Podobna sytuacja miała miejsce w 12. minucie, ale i tym razem goście zablokowali płasko wstrzeloną piłkę. W pierwszych minutach nie było widać różnicy, jaka dzieli oba zespoły. Gospodarze coraz mocniej wierzyli w swoje siły i w 15. minucie objęli prowadzenie! Akcję na prawym skrzydle przeprowadził Michał Ogrodnik, ograł Michała Nalepę i wyłożył piłkę Pawłowi Hassowi, a ten sprytnie trącił futbolówkę czubkiem buta i nie dał się zablokować Stevenowi Vitorii. W 29. minucie goście domagali się od sędziego podyktowania rzutu karnego. Arbiter jednak nie zareagował, bo piłka trafiła obrońcę Resovii w rękę, która znajdowała się przy ciele. Po chwili Wojciech Daniel musiał bronić pierwszy celny strzał Lechii. Oddał go Rafał Wolski - uderzył efektownie z półobrotu, ale za słabo i w środek bramki, więc bramkarz miał ułatwione zadanie. Lechia zaczęła odważniej atakować i w 35. minucie była bliska wyrównania po dobrej wrzutce Michała Maka, lecz Artur Sobiech przegrał walkę wręcz z Konradem Domoniem. Resovia odpowiedziała i o mało nie zdobyła drugiej bramki! Duszan Kuciak wypuścił piłkę i mógł tylko patrzeć, jak piłka po strzale jednego z rzeszowian leciała do bramki, ale sprzed linii wybił ją Vitoria. Gospodarze już po chwili wypracowali kolejną dobrą pozycję strzelecką, ale Kuciak obronił strzał Kamila Antonika. Krótko przed przerwą okazję do wyrównania miał Flavio Paixao, ale po jego strzale z wolnego, obrońca wybił piłkę głową. Po pierwszej połowie Resovia prowadziła więc sensacyjnie, ale zasłużenie, o czym przekonuje też statystyka strzałów w pierwszej części (6-3, celne 3-2). Trener Lechii Piotr Stokowiec już w przerwie zdecydował na podwójną zmianę. Z boiska zeszli Michał Mak i Tomasz Makowski, a w ich miejsce weszli Łukasz Haraslin i Filip Mladenović. W 55. minucie Resovia nie wykorzystała znakomitej okazji po kontrze i szybko została skarcona. Już po chwili goście wykonywali rzut rożny, dośrodkowanie Wolskiego przedłużył Sobiech, a zostawiony bez krycia Vitoria z bliska trafił do siatki. Pięć minut później kapitalne podanie Nalepy trafiło wprost na nogę Sobiecha w pole karne, a ten pięknym strzałem trafił w "okienko" i dał prowadzenie faworytom. Trzeciego gola dla Lechii strzelił Lukas Haraslin po indywidualnej akcji. Niewiele brakowało, a Bartłomiej Buczek zdobyłby kontaktową bramkę, ale z linii wybił futbolówkę Nalepa, który popisał się wejściem w stylu karateki. W 87. minucie mocno z wolnego huknął Dariusz Frankiewicz, Kuciak odbił piłkę, lecz zdążył ją złapać i ubiegł rywali. Identycznym wynikiem zakończył się równolegle rozgrywany mecz KP Starogard Gdański - Puszcza Niepołomice. Awansowali goście, dla których hat-tricka ustrzelił Krzysztof Drzazga. Mirosz Mecz 1/16 finału Pucharu Polski: Resovia - Lechia Gdańsk 1-3 (1-0) Bramki: 1-0 Paweł Hass (15.) 1-1 Steven Vitoria (56.) 1-2 Artur Sobiech (61.) 1-3 Lukas Haraslin (70.) Resovia: Wojciech Daniel - Mateusz Geniec, Sebastian Zalepa, Dariusz Frankiewicz, Konrad Domoń, Bartłomiej Buczek (81. Przemysław Pyrdek), Bartłomiej Makowski, Kamil Antonik, Rafał Mikulec, Paweł Hass (66. Wadim Straszkiewycz), Michał Ogrodnik (73. Mateusz Kantor). Lechia: Duszan Kuciak - Karol Fila (74. Joao Nunes), Michał Nalepa, Steven Vitoria, Mateusz Lewandowski - Jarosław Kubicki, Tomasz Makowski (46. Filip Mladenović) - Rafał Wolski, Flavio Paixao, Michał Mak (46. Lukas Haraslin) - Artur Sobiech.