Michał Białoński, Interia: Sporo kontrowersji wywoływało czerwcowe powoływanie do reprezentacji Polski Gabrieli Grzywińskiej, która pomimo najazdu Rosji na Ukrainę nadal reprezentuje Zenit Petersburg. W wypadku Macieja Rybusa, który ma żonę Rosjankę, PZPN i selekcjoner Czesław Michniewicz ogłosili, iż nie będą korzystać z jego usług, dopóki gra w Rosji. PZPN pozostawił pani wolną rękę. Jak będzie z Grzywińską? Nina Patalon, selekcjoner reprezentacji Polski kobiet: Analizowaliśmy sytuację Gabrysi. Ona nie jest łatwa, to nie jest sprawa zero-jedynkowa. W piłce kobieciej nie mamy tak szerokiego rynku, jak ten u mężczyzn. Wykupienie jej kontraktu jest bardzo trudne. Na ostatnie zgrupowania Gabrysia nie dostała powołania. Do końca kwalifikacji do MŚ dostała czas na szukanie rozwiązań, zmianę klubu, ale się nie udało. Czytaj też: Rosjanie wykorzystali w propagandzie wizerunek reprezentantki Polski Dlaczego? - Jej sytuacja nie jest prosta. Ona rok temu, w grudniu, podpisała nowy kontrakt z Zenitem, a w lutym wybuchła wojna. Samo zerwanie kontraktu nie jest proste. Jej kontrakt z Zenitem w świetle prawa jest aktualny, więc żeby mógł ją pozyskać jakiś inny klub, musiałby ją wykupić. Nie powiedziałabym, że sytuacja jest dla niej bez wyjścia, ale jest na pewno trudna. Natomiast Gabrysia ma świadomość, że dopóki tam jest, to nie otrzyma powołań. Dlatego ostatnie zgrupowanie w Hiszpanii odbyło się bez jej udziału. Wysyłając w sierpniu powołania na wrześniowe mecze, jej brak tłumaczyliście państwo kontuzją. - Tak, bo pierwszym powodem była wówczas kontuzja. 25 lipca Grzywińska doznała urazu mięśniowego, który ją wykluczył prawie na miesiąc, więc nie było najmniejszego sensu, żeby przyjeżdżała na kadrę. Natomiast nasza rozmowa i deklaracje dotyczyły kwalifikacji, a we wrześniu mieliśmy ostatnie ich mecze. Ona wiedziała, że gdy kończyły się kwalifikacje, to razem z nimi dobiegał końca jej okres - nazwijmy to ochronny. I nie będzie możliwości, aby dalej otrzymywała powołania. Wyjaśniła jej to pani? - W czerwcu ją powołałam na zgrupowanie do Polski właśnie po to, aby ten temat z nią wnikliwie i szeroko wyjaśnić. Szczerze porozmawiać. Musi pan mieć świadomość, że w piłce kobiecej nie wszystko funkcjonuje dokładnie tak samo jak w męskiej. Agencja, z którą Gabrysia współpracuje nie ma nadmiaru ofert na jej usługi. Wykupienie Szymańskiego z Rosji do Holandii to nie taka sama sytuacja, jak wykupienie Grzywińskiej gdziekolwiek. Wszystko rozbija się o pieniądze? - Porównując stawki, Rosja jest konkurencyjna w piłce kobiecej i to powoduje, że wykupienie takiego kontraktu, jaki ma Gabrysia, staje się może nie niemożliwe, ale bardzo trudne. Rynek jest naprawdę mocno ograniczony. Dlatego Grzywińska jest w trudnym położeniu. Jaka była jej reakcja? - Ona oczywiście zna sytuację. Kontrakt obowiązuje ją jeszcze przez rok. Gabrysia jest dorosłą, dojrzałą osobą i wszystko od niej zależy. Pora na jej krok w tym całym zamieszaniu i zobaczymy, co się wydarzy. Ja przedstawiłam swoje stanowisko: dopóki Gabrysia jest w Rosji, to nie ma jej z nami. Nina Patalon o planach organizacji Euro 2025 w Polsce Polska jest w gronie faworytów do organizacji Euro 2025 kobiet. Jak ocenia pani nasze szanse? - Moim zdaniem szanse są duże. Nie zmienia to faktu, że jest bardzo dużo kandydatów jak na organizację mistrzostw Europy kobiet. Wprawdzie z ich grona wypadła Ukraina, ale pozostała pokaźna grupa rywali i wydaje się, że największym konkurentem będzie Skandynawia: Norwegia, Dania, Szwecja wzbogacone o Finlandię. Ta oferta stanowi silną konkurencję. Trudno powiedzieć, jak to się zakończy. Ja spuentuję w ten sposób, że dla nas, czy będziemy musieli przystąpić do kwalifikacji, czy zostaniemy gospodarzami turnieju, to i tak będziemy gotowi, aby o to Euro walczyć. Każda decyzja będzie dla nas optymalna. Oczywiście, chcielibyśmy, aby taka impreza zagościła u nas, bo - biorąc pod uwagę jej wpływ na rozwój piłki kobiecej - powstanie strategii jej rozwoju z poprawą przekazu - będą z niej same plusy. Proszę mi wierzyć. Mistrzostwa Europy w Anglii pokazały, że pierwszy raz w historii mieliśmy tak olbrzymią liczbę przyjezdnych kibiców na turnieju kobiet. Fani zaczynają jeździć na te imprezy. Euro w Anglii było kolejnym turniejem, który przyniósł zyski, który oglądały miliony na świecie. Była to kolejna impreza, na której poziom sportowy był tak wysoki, że śmiało można powiedzieć, iż mecze ćwierćfinałowe były finałami dla niektórych drużyn. Jakość piłkarska, z organizacją, marketingiem - to wszystko się przełożyło na duży krok rozwoju naszej dyscypliny. Euro 2025 w Polsce to byłoby coś, co zmieniłoby podejście, świadomość, wyedukowałoby wiele obszarów, a z drugiej strony, byłoby niesamowitym przedsięwzięciem biznesowo-społecznym, a także sportowym dla całego kraju. Rozmawiał: Michał Białoński, Interia Kolejną część wywiadu z trener Niną Patalon zaprezentujemy już w wkrótce