23-letni Bośniak jest wychowankiem Dinama Zagrzeb, czyli chorwackiego klubu specjalizującego w wyławianiu talentów i szkoleniu. Trafił tam w wieku 13 lat. Szybko dostrzegł Hasicia Beskiktas i sprawdził w 2020 roku. Tam miał problemy, by przebić się do podstawowego składu, wiec był wypożyczany do Umraniyesporu, Goztepe, a ostatni sezon spędził w FK Sarajewo. W bośniackiej ekstraklasie w 29 meczach zdobył osiem goli i zaliczył sześć asyst. Był powoływany do seniorskiej reprezentacji Bośni i Hercegowiny, ale jeszcze w niej nie zadebiutował. Po poprzednim sezonie wrócił do Besiktasu, w którym jego roczny kontrakt opiewał na około 400 tys. euro i rozpoczął przygotowania do nowego sezonu. Zagrał w sparingach m. in. z Bandirmasporem czy austriackim Grazerem, a jego partnerami na boisku byli m. in. Ernest Muci, Ciro Immobile czy Alex Oxlade-Chamberlain. Jak udało nam się ustalić, Cracovia ogłosi jeszcze w czwartek, że pozyskała Hasicia i podpisała z nim trzyletnią umowę. W krakowskim klubie ma zastąpić Michała Rakoczego, czyli młodzieżowego reprezentanta Polski. 22-letni pomocnik w Ekstraklasie zadebiutował dawno temu - w 2018 roku w wieku zaledwie 16 lat. Do tej pory rozegrał 98 spotkań ligowych, w których zdobył 17 goli (7 asyst). Jest też liderem reprezentacji Polski do lat 21. W Cracovii są więc przygotowani na odejście zawodnika, choć jeszcze nie wiadomo, do którego zespołu. Ofert jest kilka i nie ma faworyta. Liczą, że na odejściu wychowanka UKS Jasło zarobią około 2,5 mln euro. "Czas Rakoczego przy ul. Kałuży się skończył" - usłyszeliśmy. To może nie być koniec transferów w Cracovii i to zarówno z klubu, jak i do klubu. Chętni na pozyskanie Benjamina Kallmana składają coraz bardziej poważne oferty i nie jest wykluczone, że Fin odejdzie z zespołu. Do drużyny ma jeszcze dołączyć środkowy obrońca. Wtedy okienko transferowe byłoby zamknięte.