"Jurek mógł stać się telewizyjnym gadułą, ale nie poszedł na skróty i łatwiznę tylko został praktykiem, za co go szanuję. Brzęczek jest też jedną z niewielu osób w Polsce, które jako piłkarz osiągnęły określony poziom, a teraz przekazują swoją wiedzę i doświadczenie młodszym zawodnikom. A z drużyny, która w 1992 roku wywalczyła na igrzyskach w Barcelonie srebrny medal olimpijski, jest właściwie jedyny" - zauważył Surma. Szkoleniowiec juniorów Wisły Kraków nie ukrywa, że podoba mu się również styl prowadzenia ligowych zespołów przez nowego selekcjonera. "W zeszłym sezonie Brzęczek zrobił niezły wynik z Wisłą Płock, ale pozostał skromny, bo nie widziałem, żeby wysuwał się w swoim klubie na pierwszy plan. Wydaje mi się, że jest takim szkoleniowcem jakim był piłkarzem, a z boiska pamiętam go jako zawodnika, którego cechowała solidność i pracowitość" - dodał. Rekordzista pod względem liczby występów w ekstraklasie (rozegrał 559 meczów) nie zgadza się z opinią, że na to odpowiedzialne stanowisko Brzęczek jest za młody i za mało doświadczony. "Nie dajmy się zwariować. Futbol to nie jest fizyka kwantowa, gdzie trzeba wykazać się nie wiadomo jakim dorobkiem naukowym i wiedzą. Moim zdaniem Jurek, jak na trenera, nie jest wcale taki młody, a zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że znajduje się w optymalnym momencie swojej szkoleniowej kariery. Ma wyczucie i instynkt, posiada już nie tylko piłkarskie, ale także życiowe doświadczenie, nabył również określone trenerskie umiejętności. I jest też w sile wieku" - ocenił. Na poparcie wyboru Brzęczka były zawodnik Lechii Gdańsk, Legii Warszawa, Wisły Kraków i Ruchu Chorzów podaje także przykład Josepa Guardioli, który jako 37-letni szkoleniowiec przejął Barcelonę. "A jakie Pep miał wtedy doświadczenie trenerskie? Żadne, bo przez rok prowadził rezerwy Barcy, a z pierwszym zespołem poradził sobie znakomicie. Decyzja jaką dzisiaj podjął PZPN jest z pewnością odważna i zaskakująca, ale mnie się podoba" - podsumował Surma. Autor: Marcin Domański