49-letni szkoleniowiec nie jest pierwszym w historii hiszpańskim selekcjonerem, który przygodę z pierwszą reprezentacją zaczyna po latach spędzonych w futbolu młodzieżowym. Współpracę z federacją, Lopetegui rozpoczął w 2003 roku. Terminował wówczas u doświadczonego Juana Santistebana w reprezentacji do lat 17. Siedem lat później, po przygodzie w Rayo Vallecano i rezerwach Realu Madryt, wrócił do federacji i objął równocześnie posady selekcjonera reprezentacji do lat 19 oraz 20. Dwa lata później, z kadrą do lat 19 triumfował w młodzieżowych mistrzostwach Europy. Trzon jego zespołu tworzyli Suso (obecnie AC Milan), Jese Rodriguez (Real Madryt), Paco Alcacer (Valencia CF) oraz Denis Suarez (FC Barcelona). Niespełna rok później, z zespołem do lat 21, powtórzył sukces, zdobywając złoto na młodzieżowym Euro w Izraelu. O sile tamtej "La Rojity" stanowili m.in. David De Gea, Marc Bartra, Isco, Koke, Thiago oraz Alvaro Morata. Hiszpańska prasa już sugeruje, że to właśnie ta grupa może najbardziej skorzystać na jego nominacji. Wbrew pozorom, nie tylko młodzi zawodnicy mogą liczyć na względy u Lopeteguiego. Po rozstaniu z federacją, trener rozpoczął pracę w FC Porto, do którego sam sprowadził Ikera Casillasa. "Don Iker" bez wahania wybrał propozycję Portugalczyków spośród ofert z MLS czy Chin, kierując się właśnie nazwiskiem Lopeteguiego. Prezydent hiszpańskiej federacji, Angel Maria Villar nie należy najwyraźniej do osób przesądnych. Gdyby było inaczej, prawdopodobnie Lopetegui nie mógłby liczyć na stanowisko selekcjonera. 49-latek nie jest bowiem pierwszym trenerem młodzieżówki, który objął stery w seniorskiej kadrze. Wcześniej identyczną drogę przebyli Javier Clemente i Inaki Saez. Clemente objął fotel selekcjonera równocześnie z posadą trenera młodzieżówki w 1992 roku. Na stanowisku zastąpił Vicente Mierę. Kadrę poprowadził w 62 spotkaniach, wygrywając 36, remisując 20 i przegrywając zaledwie sześć. Początek jego przygody był obiecujący, w 1994 roku na mundialu w USA, Hiszpanie dotarli do ćwierćfinału, co w tamtym czasie było traktowane jako wielki sukces "La Roja". Niestety, potem było już tylko gorzej. Na Euro 1996, Hiszpanie odpadli w ćwierćfinale, a apogeum nieudolności Clemente przypadło na mistrzostwa świata we Francji. Reprezentacja Hiszpanii nie wyszła z grupy, ustępując miejsca takim potęgom jak Nigeria czy Paragwaj. Co ciekawe, Clemente pozostał na stanowisku. Z posadą pożegnał się dopiero po turnieju, po kompromitującej porażce z Cyprem 2-3 w eliminacjach Euro 2000. Hiszpan po przygodzie z reprezentacją nie wrócił już na najwyższy poziom. Obecnie, od trzech lat prowadzi reprezentacją Libii. Inaki Saez był następcą Clemente w młodzieżówce, a pracę z pierwszą reprezentacją rozpoczął po mundialu w Korei Południowej i Japonii w 2002 roku, kiedy ze stanowiska odszedł Jose Antonio Camacho. Przychodził jako podwójny mistrz Europy z młodzieżówką oraz mistrz świata z reprezentacją do lat 20. "La Roję" prowadził w 23 spotkaniach, wygrał 15, zremisował sześć, a przegrał zaledwie dwa. Na jego nieszczęście, oba podczas mistrzostw Europy w Portugalii. Na Euro 2004, Hiszpanie nie wyszli z grupy, a Saez ustąpił z selekcjonerskiego fotela. Wrócił do pracy z młodzieżówką, ale nie odnosił już takich sukcesów jak wcześniej i w 2008 roku odszedł na emeryturę. Czy Lopetegui podzieli los swoich poprzedników? Nie wiadomo, chociaż historia lubi zataczać koło. Autor: Kamil Kania