Tym skandalem od tygodnia żyją media w całej Europie i w wielu krajach poza kontynentem. Na greckiej wyspie Mykonos 27-letni piłkarz wdał się w nocną bójkę z innymi turystami i miejscowymi policjantami. W efekcie zajścia został aresztowany, a później skazany na 21 miesięcy i 10 dni więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Grecki sąd okazał się surowy i przychylił się do wersji zdarzeń przedstawionej przez policjantów, którzy feralnej nocy działali po cywilnemu. Ich zdaniem Maguire zaatakował ich pod jedną z dyskotek werbalnie i fizycznie. A już na komisariacie kilkukrotnie dopuścił miał się próby przekupstwa. "Wiecie, kim jestem? Jestem kapitanem Manchesteru United. Mam mnóstwo pieniędzy. Mogę zapłacić każdemu z was, tylko mnie wypuśćcie" - to rzekome słowa piłkarza, który wybrał się do Hellady na długo wyczekiwane wakacje. Tymczasem on sam przedstawia przebieg incydentu zupełnie inaczej. Zaprzecza, że zamierzał płacić stróżom porządku. Swoje agresywne zachowanie tłumaczy natomiast strachem o życie swoje i jego siostry. 20-letnia Daisy - jak tłumaczy zawodnik - miała zostać zaatakowana przez dwóch mężczyzn, którzy wstrzyknęli jej nieznaną substancję w ramię. Od tego zaczęła się awantura.