Podział punktów nie krzywdzi żadnej ze stron. Na pewno jednak większy niedosyt po poniedziałkowym spotkaniu odczuwać będą "Czerwone Diabły", które po czterech rozegranych meczach mają na koncie tylko pięć "oczek". W pierwszej połowie najlepszą okazję do uzyskania prowadzenia zmarnował Luis Saha. Francuz jednak się pomylił "główkując" z kilku metrów po dokładnym dograniu Klebersona. Po zmianie stron wynik starali się zmienić Alan Smith, Cristiano Ronaldo i Paul Scholes, ale ich strzały mijały bramkę Evertonu. Z kolei goście dwukrotnie domagali się rzutów karnych. Za pierwszym razem po starciu Johna O'Shea z Timem Cahillem, a za drugim po interwencji Mikaela Silvestre'a, przy której, według piłkarzy "The Toffees", Francuz pomagał sobie ręką.