Reiss zapowiedział, że decyzję podejmie do końca tygodnia. Z pewnością żal mu bedzie pożeganać się z Poznaniem, gdyż w tym klubie był największą gwiazdą. Przyszłość Lecha, leży jednak "Reksiowi" na sercu. - Nawet jeśli znajdą się pieniądze na wypłaty, trzeba zastanowić się jaka przyszłość czeka ten klub. Bez inwestora, który przejmie Lecha, czarno to wszystko widzę. Tylko kto będzie chciał ładować tu swoją kasę, skoro są tak duże długi? Nawet jak przetrwamy do czerwca, trzeba będzie się pozbyć najdroższych zawodników i postawić na młodzież, która będzie się chciała tu wypromować. Czy jest jakieś inne wyjście? Już wiosną mogą być problemy, jeśli rzeczywiście stracimy kręgosłup drużyny. W pięciu meczach na początku trzeba zdobyć minimum 7 punktów, bo jeśli nie, dołączymy do zespołów zagrożonych spadkiem lub barażami - twierdzi kapitan Lecha.