Kapitan "Kolejorza" jest dobrej myśli przed rewanżowym spotkaniem półfinałowym Pucharu Polski z Wisłą Płock. Przed tygodniem w Płocku lechici bezbramkowo zremisowali i teraz do awansu wystarczy im zwycięstwo w najskromniejszych rozmiarach. "Co prawda okres przygotowawczy tak mocno się wydłużył i nie wiemy, na co tak naprawdę nas stać w tej chwili stać, ale jestem przekonany, że w końcu zaczniemy zdobywać bramki. Może się okazać, że jedna nie wystarczy i wtedy trzeba będzie coś jeszcze dołożyć. Na Bułgarskiej z Wisłą grało nam się zawsze dobrze, więc jestem optymistą" - podkreślił Reiss. Napastnik Lecha wystosował apel do kibiców "Kolejorza". "Łatwiej się gra, gdy kibice do końca są po naszej stronie. Kiedy w pewnym momencie słyszy się na własnym stadionie nieprzychylne okrzyki, jest znacznie trudniej. Sądzę, że kibice powinni sobie z tego zdawać sprawę. Rozumiem, że po zdobyciu bramki przez Zagłębie, wszyscy byli rozczarowani wynikiem. To normalne. Jednak żałuję, że wówczas kibice nam pomogli. Wiele się przecież mogło jeszcze zmienić. Nie ma co rozdrapywać ran, choć korci mnie, żeby przypomnieć, że łatwo być kibicem zwycięskiej drużyny, lecz wspierać przegrywającą to prawdziwa sztuka" - dodał Piotr Reiss.