Jerzy Dudek cały mecz spędził na ławce rezerwowych. 80 tysięcy widzów na Millenium Stadium było świadkami kapitalnego widowiska. "Młoty" nieoczekiwanie już w 28. minucie prowadziły 2:0. Najpierw niefortunnie piłkę do własnej bramki skierował Carragher, a drugiego gola dla West Hamu zdobył Dean Ashton. "The Reds" do walki poderwał cztery minuty później Djibril Cisse, który wykorzystał precyzyjne zagranie Gerrarda i ładnym wolejem strzelił kontaktowego gola. Dziewięć minut po przerwie do wyrównania doprowadził Gerrard, ale w 64. minucie Paul Konchesky ponownie dał prowadzenie ekipie z Londynu. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się niespodzianką, fantastycznym uderzeniem z 30 metrów popisał się Steven Gerrard. Dogrywka, pomimo okazji z obu stron, nie przyniosła rozstrzygnięcia i o tym, kto zgarnie trofeum zadecydowały "jedenastki". W nich bohaterem był Jose Reina, który obronił dwa strzały rywali (a Zamora trafił w słupek) i w ten sposób "The Reds" świętowali kolejny sukces. To siódmy triumf Liverpoolu w rozgrywkach FA Cup. Liverpool FC - West Ham United 3:3 (3:3, 1:2), 3:1 w rzutach karnych Bramki: dla Liverpoolu - Steven Gerrard - dwie (54, 90+1), Djibril Cisse (31); dla West Hamu - Jamie Carragher (20-sam.), Dean Ashton (28), Paul Konchesky (64) Liverpool: Jose Manuel Reina; Steve Finnan, Jamie Carragher, Sami Hyypia, John Arne Riise; Steven Gerrard, Xabi Alonso (68-Jan Kromkamp), Momo Sissoko, Harry Kewell (47-Fernando Morientes); Djibril Cisse, Peter Crouch (71-Dietmar Hamann) West Ham United: Shaka Hislop; Anton Ferdinand, Daniel Gabbidon, Paul Konchesky, Lionel Scaloni; Yossi Benayoun, Carl Fletcher (76-Christian Dailly), Nigel Reo-Coker, Matthew Etherington (85-Teddy Sheringham); Dean Ashton (70-Bobby Zamora), Marlon Harewood