Hiszpańskie media piszą: "Rozwój futbolu kobiecego w naszym kraju postępuje geometrycznie i na wielką skalę". Jeszcze nie tak dawno piłka nożna kobiet, niezwykle popularna w krajach północy Europy takich jak Skandynawia, Wyspy Brytyjskie, Niemcy czy właśnie Holandia, nie znajdowała większego uznania na jego południu, zatem w samym sercu męskiej piłki nożnej. Wejście do gry Hiszpanii i Włoch to - zdaniem wielu obserwujących rozwój kobiecej piłki nożnej - istotny przełom. Jeden z największych, jakie dokonały się w tym sporcie. Wielkie kluby hiszpańskie czy włoskie jeszcze nie tak dawno albo w ogóle nie miały drużyn kobiecych, albo traktowały je zdawkowo. We Włoszech chociażby kilkanaście, nawet dziesięć lat temu Serie A kobiet wygrywały takie ekipy jak Bardolino Verona, Fiammamonza, Torres Sassari z Sardynii, o których - umówmy się - mało kto w ogóle słyszał. Dzisiaj potęgą włoskiej kobiecej piłki ligowej jest Juventus Turyn, który w ostatnim sezonie ustąpił pola AS Roma (jej pierwszy tytuł), a w czołówce znalazły się też piłkarki Interu Mediolan, AC Milan i Fiorentiny. Słowem - największe marki włoskiego calcio. Wielki hejt wylany na Niemki. "Wracajcie do garów, piłkę nożną zostawcie facetom" Real Madryt i FC Barcelona trzęsą futbolem W Hiszpanii mamy sytuację podobną. Do 2014 roku Real Madryt w ogóle nie miał drużyny kobiecej. Największy nieobecny w kobiecej piłce wtedy wykupił licencję od CD Tacon i ruszył do rozgrywek. Dzisiaj jest wicemistrzem Hiszpanii za FC Barcelona, a obie te ekipy trzęsą kobiecym futbolem w kraju tak, jak trzęsą też męskim. Hiszpańska kadra na mundial kobiet rozgrywany na Antypodach składa się głównie z piłkarek tych dwóch klubów. To osiem zawodniczek Realu Madryt i osiem z FC Barcelona (dziewiąta Ona Battle przechodzi właśnie do FC Barcelona z Manchesteru United). Resztę uzupełniają piłkarki Atletico Madryt czy Levante. To ma swoje przełożenie na kadrę, która w Hiszpanii nie jest już traktowana ciekawostkowo, ale poważnie. "Jestem o 10 lat starsza". Dramatyczne wydarzenia na mundialu Historyczny sukces Hiszpanii na mundialu Efekty przyszły szybko. Hiszpania odniosła właśnie swój największy sukces w historii futbolu kobiecego i awansowała po raz pierwszy w dziejach di strefy medalowej (półfinałowej) jakiejkolwiek imprezy. I to jeszcze w jakich okolicznościach! Ćwierćfinałowymi rywalkami Hiszpanek na mundialu był faworyzowany zespół Holandii - jedna z tych ekip, która w ostatnich latach także rozwinęła się geometrycznie i stała się niezwykłą siłą w żeńskiej piłce, Leeuwinnen, jak się je nazywa, czyli Lwice, dekadę temu nie walczyły o laury, tymczasem na mistrzostwach świata w 2019 roku zajęły trzecie miejsce i rok temu zostały mistrzyniami Europy. Nie Niemki, Skandynawki czy Angielki, ale właśnie Holenderki. Holandiawdarła się więc przebojem do światowej czołówki, by teraz ustąpić pola nowym pretendentkom i nowej sile. Umarła królowa, niech żyje królowa! - można powiedzieć po triumfie Hiszpanii nad Holandią i to triumfie dramatycznym. Hiszpańskie piłkarki prowadziły, gdy pod koniec meczu Mariona Caldentey z FC Barcelona wykorzystała rzut karny. Holandia miała jednak dość czasu, by odpowiedzieć. W doliczonym czasie wyrównała Stephanie van der Gragt, piłkarka wspomnianego Interu Mediolan. Doszło do dogrywki i tutaj bramkę na 2:1 dla Hiszpanii strzeliła Salma Paralluelo z FC Barcelona, której nazwisko stało się teraz w Hiszpanii znane. "Marca" uderza teraz na swej czołówce efektownymi zdjęciami i pisze o realizacji marzeń. "As" spycha doniesienia z męskiego futbolu niżej, krzycząc czołówką: "Jesteśmy w półfinale! Niesłychane." Piłka nożna w Hiszpanii ma swoje pięć minut, a zdaniem wielu znawców wkroczenie Hiszpanii do światowych potęg, bo o tym możemy mówić w kontekście półfinalistek mistrzostw świata, to zmiana, która trudno przecenić. Hiszpanie przypominają, że jeszcze na przełomie wieków Hiszpania była w kobiecej piłce bita przez chociażby Szwedki w stosunku 0:8. Nikt się tym nie interesował, wielkie kluby krzywiły się na futbol kobiet. Teraz widzą w nim potencjał, szansę i duże pieniądze. Dokonuje się rewolucja. Ćwierćfinały mundialu kobiet: Hiszpania - Holandia 2:1 (po dogrywce) Szwecja - Japonia (mecz w piątek, godz. 9.30) Australia- Francja (sobota, godz. 9) Anglia- Kolumbia (sobota, godz. 12.30)