Przez moment wydawało się, że Krzysztof Piątek jest już w Stambule skreślony. We wrześniowym mecz z Fenerbahce został zdjęty z murawy w 31. minucie, mimo że nic mu nie dolegało. Ze skwaszoną miną udał się do szatni, jego zespół przegrał 0-4. Minęły raptem dwa miesiące i sytuacja polskiego zawodnika jest zgoła inna. Ma już na koncie trzy gole, a na ich zgromadzenie potrzebował raptem trzech tygodni. Biorąc pod uwagę jego wielomiesięczną indolencję strzelecką, to wynik godny odnotowania. Turcy idą na całość. Ogłosili cenę sprzedaży Polaka. Rekord w historii klubu Piątek odpalił pistolety. Listopad zwiastunem odrodzenia i powrotu do kadry? W pierwszej kolejce listopada "Il Pistolero ustrzelił dublet w potyczce z Ankaragucu. Tym razem ustalił końcowy wynik spotkania z Pendiksporem (4-1). Na murawie przebywał od pierwszego do ostatniego gwizdka, trafił do siatki w 63. minucie. Poprzednią rundę Piątek spędził we włoskiej Salernitanie. Po zakończeniu okresu wypożyczenia do Serie A nie chciała go już u siebie Hertha Berlin. Dlatego zdecydował się na emigrację do Turcji. Wierzył, że tam szybko się odblokuje. Na gola w meczu o stawkę czekał od 8 maja tego roku. Doczekał się, ale dopiero w listopadzie. Ulubieniec Michała Probierza z ważnym golem. Pierwszy w tym sezonie Czy wzrastająca forma powinna dać mu nadzieję na powrót do drużyny narodowej? Do marcowych baraży o Euro 2024 droga jeszcze daleka. Pytanie na razie musi pozostać otwarte. Po poniedziałkowym zwycięstwie drużyna Polaka nadal znajduje się w strefie spadkowej, ale ma już tylko punkt straty do pierwszej bezpiecznej lokaty. Słaba postawa w trwających rozgrywkach to ogromne rozczarowanie dla kibiców i władz klubu. Ale również dla samego Piątka. - Spotkałem się z przedstawicielami Galatasaray i Trabzonsporu, ale wolałem Basaksehir. Z Europy do Turcji ściągają naprawdę wielcy gracze. Swoje gwiazdy mają Fenerbahce czy Galatasaray, ale myślę, że Basaksehir będzie walczył o tytuł. To zespół, który co sezon bierze udział w wyścigu o mistrzostwo. Tak samo będzie teraz - zapowiadał polski napastnik latem, tuż po podpisaniu trzyletniego kontraktu.