Dwa lata temu po meczach barażowych o pierwszą ligę, z których zwycięsko wyszła Szczakowianka, Radomsko zaprotestowało, że Rasic został zatwierdzony do gry z naruszeniem przepisów. Piłkarz wyjechał z Polski, a po długo ciągnącej się aferze, PZPN postanowił utrzymać "boiskowe" wyniki w mocy. Teraz Rasic wraca do Polski. Ma podpisać kontrakt z Świtem Nowy Dwór Mazowiecki, który w ekstraklasie znalazł się na skutek decyzji PZPN-u przyznającej mu w walkower w meczu... ze Szczakowianką. Ta sprawa nie jest do dziś zakończona, Polska Konfederacja Sportu uchyliła decyzje PZPN-u, a związek odwołał się do sądu powszechnego. - O sprawie Radomsko - Szczakowianka nie mogę nic powiedzieć. Przyjechałem grać, podpisałem kontrakt i zagrałem. O wątpliwościach dowiedziałem się później - powiedział Rasic "Przeglądowi Sportowemu". - Umowy ze Świtem jeszcze nie podpisałem, ale jestem tego bliski. Rasic przez ostatnie pół roku grał na Ukrainie. - Bardzo chciałbym się teraz pokazać polskim kibicom z jak najlepszej strony. Zapracować na jak najlepszą opinię, by moje nazwisko nie kojarzyło się z aferą, ale z dobrą grą - stwierdził Rasic.