- Rasiak to nasz hit! - mówi Lorraine Stringer, menedżer sklepu Rams Megastore. - Na dziesięć sprzedanych klubowych koszulek, pięć-sześć to te z nazwiskiem Rasiaka. Mówię o tych najdroższych, za 39,99 funtów. Bawełnianych czy malutkich dla dzieci nie ma nawet co liczyć. Idzie ich mnóstwo. Nie pamiętam, kiedy czyjeś koszulki tak schodziły jak woda. - Greg to dobry chłopak (good lad), bo to nasz chłopak - stwierdził siwowłosy Allan Briggs, dziennikarz na emeryturze, który pierwszy raz obejrzał Derby na żywo w 1946 roku. - Nasza przygoda z Premier League skończyła się, bo poprzedni menedżerowie zatrudnili wiele gwiazd z wielkimi kontraktami, którym nie chciało się grać w Derby. A Rasiakowi się chce. On wygląda i gra jak jeden z nas, jakby się tu wychował. Intensywnie uczy się angielskiego, a to znaczy, że mu zależy - mówi Briggs. Rasiak jest tak popularny na Wyspach, że 11-letni Ryan powiesił sobie nad łóżkiem plakat z wizerunkiem Polaka.