- Wygraliśmy 2:1, a mogliśmy wyżej - powiedział Rasiak na łamach "Przeglądu Sportowego". - Pierwszy gol dla nas padł po akcji lewą stroną. Dośrodkował Richard Jackson, a ja z sześciu metrów celnie uderzyłem piłkę głową. Gospodarze wyrównali, ale po godzinie gry znów prowadziliśmy. Tym razem po rzucie rożnym wykonanym przez Inigo Idiakeza główkował Tom Huddlestone, a ja z bliska z półwoleja przymierzyłem pod poprzeczkę - opisał były zawodnik Groclinu Grodzisk Wlkp. Rasiak mógł strzelić trzecią bramkę, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej naszego piłkarza. - Nie miał racji, bo w telewizji widziałem, że ofsajdu nie było. A ja zareagowałem zbyt nerwowo, odkopnąłem piłkę i ujrzałem żółtą kartkę - dodał Rasiak.