Najlepszy strzelec Southampton (17 goli) stracił miejsce w podstawowym składzie. Rasiak ustąpił miejsca innemu polskiemu napastnikowi Markowi Saganowskiemu. Popularny "Sagan", który jest do Southampton wypożyczony z francuskiego Troyes, nie marnuje szansy na udowodnienie swojej przydatności do drużyny. W dwóch ostatnich meczach "Świętych" Saganowski zdobył dwa gole. - Dwa tygodnie temu trener Burley wziął mnie na rozmowę i powiedział, że da mi odpocząć, bo widzi, że jestem zmęczony. A przy okazji chciał sprawdzić, jak się spisze atak Saganowski - Jones - tłumaczył Rasiak. - Cieszą mnie bardzo gole Marka. Naprawdę. Sam zrobiłem wiele, żeby Marek trafił do nas, pomogłem w tym transferze, bo chciałem, aby ciężar zdobywania goli rozłożył się na większą liczbę graczy. Nie traktuję tego tak, że Sagan mnie wygryzł. Wcześniej zagrałem 33 mecze w pierwszym składzie, z reguły po 90 minut. Gdybym miał grać wszystko, to wyszłoby mi 55 meczów w sezonie, a to trochę za dużo. Wolałem odpocząć i wrócić w decydującym momencie - podkreślił Rasiak. - Teraz czuję się już lepiej. Do końca zostało 11 spotkań plus pewnie mecze w play-off o awans do Premiership. Jeszcze się nagram, o to jestem spokojny - dodał. Ostatnio pojawiły się informacje, że Rasiakiem zainteresowany jest Blackburn Rovers. - Jestem zawodnikiem Southampton i bardzo liczę na to, że latem awansujemy do Premiership. A wtedy nie będzie tematu mojego odejścia, bo chciałbym w tym klubie grać jak najdłużej - zadeklarował Rasiak.