Do słynnych już w świecie piłki nożnej kontuzji Santiago Canizaresa (woda po goleniu spadła mu na nogę), czy Jariego Litmanena (kapsel z piwa wystrzelił mu w oko) dopisać można kolejną niesamowitą historię. Rami Kaib od stycznia tego roku gra w ekipie Heerenveen, ale od dłuższego czasu nie ma go w kadrze meczowej. Powodem jest złamana szczęka, ale dopiero niedawno ujawniono sposób, w jaki doszło do urazu. Rami Kaib to klubowy kolega Pawła Bochniewicza w SC Heerenveen Szwed został uderzony w kość szczękową podczas jednego ze spotkań niemal miesiąc temu. Wówczas jednak szczęka nie była złamana. Pogorszenie się stanu zdrowia piłkarza nastąpiło dopiero po tym, jak Kaib ugryzł twardy korzeń marchewki. Nacisk w ten sposób stworzony na osłabioną kość doprowadził do złamania. Leczenie ma potrwać nawet sześć tygodni. Zawodnikiem klubu Heerenveen jest Paweł Bochniewicz. Polak nie gra od początku sezonu z powodu zerwania więzadła krzyżowego w kolanie. MR