We wtorek z piłkarzem spotkał się menedżer Wisły (jeszcze do niedawna pracujący w Odrze) Edward Socha, ale obaj panowie nie doszli do porozumienia i co ciekawe nie poróżniły ich kwestie finansowe. - Po prostu trener Henryk Kasperczak chciał, bym pojechał z jego drużyną na obóz i dopiero po nim podjąłby decyzję, czy zostanę w Wiśle - powiedział "Sportowi" Radzewicz. - Mnie testy nie interesują, dlatego podziękowałem menedżerowi krakowian i nadal będę grał w Odrze.