Radosław Majewski od dwóch lat występuje w Wieczystej Kraków. Awansował z nią z klasy okręgowej do III ligi. Mimo że skończył 35 lat i ma za sobą mnóstwo piłkarskich doświadczeń, futbol wciąż sprawia mu dużo frajdy. "Super Express" odwiedził byłego reprezentanta Polski w Pruszkowie. W październiku ubiegłego roku piłkarz otworzył tam restaurację. Dzisiaj nie może narzekać na status materialny. Nie zawsze jednak żył tak beztrosko, jak obecnie. - Jestem z biednej rodziny. Był problem z kasą, jedzeniem, ubraniami, wyjazdem na wycieczkę - opowiada reporterowi "SE". Przyznał, że często bywał po prostu głodny. - Ale jeździliśmy do dziadka, od którego braliśmy ziemniaki. Z kolei wujek ma hurtownię oleju, więc do niego też chodziliśmy - dodaje. Radosław Majewski: Dwa dni po wypłacie trzeba było kupować na zeszyt Pomysł otworzenia własnej restauracji chodził mu po głowie już 10 lat temu, kiedy jeszcze grał w piłkę w Anglii. Wraz z małżonką Katarzyną postanowili zainwestować w branżę gastronomiczną. - W dzieciństwie, mimo starań rodziców, to nie wyglądało tak, jak teraz. Jak pieniądze przychodziły 10. każdego miesiąca, to 12. już trzeba było kupować na zeszyt. Chciałem mieć taki komfort, żeby nie musieć się zastanawiać, czy mogę pójść do sklepu i kupić coś dzieciom. Restauracja to trudny biznes, ale postanowiliśmy spróbować - tłumaczy Majewski. Piłkarza Wieczystej będzie można regularnie oglądać jako eksperta Studia Ekstraklasa w Interii. Start kolejnego sezonu już w najbliższy poniedziałek. Więcej szczegółów TUTAJ. ZOBACZ TAKŻE: