- Musimy wyjść na boisko w meczu rewanżowym w pełni skoncentrowani - dodał Radolsky, który musiał rywalizować ze swoimi rodakami. - Sytuacja była trochę niewygodna, bo mocno kibicuję zarówno polskim, jak i słowackim drużynom. Oba kraje są w podobnej sytuacji - potrzebują jakiegoś spektakularnego sukcesu w piłce klubowej. Ale jestem trenerem Groclinu i robię wszystko, by odnosić jak największe sukcesy z tym zespołem - stwierdził. - Z Duklą wcale tak łatwo nie było, jak może sugerować wynik. Owszem, mieliśmy mnóstwo sytuacji podbramkowych, co cieszy, ale cały czas musieliśmy uważać na kontry Dukli, bo to jest ich specjalność. Cieszę się jednak, że była świetna asekuracja w defensywie. No i oczywiście z tego, że w drugiej połowie zaczęliśmy w końcu strzelać bramki - dodał Radolsky.