- We wtorek trenowaliśmy rano, po czym analizowaliśmy ostatnie spotkanie z Górnikiem Zabrze, a także nasz mecz w Berlinie. W dniu meczu o godz. 11 będziemy mieć rozruch, na mecz będziemy oczekiwać w jednym z hoteli - powiedział "Sportowi" Radolsky. - W meczu z Bayernem Huub Stevens zmienił trochę ustawienie Herthy. Chce nas zaskoczyć, ale my też przygotowaliśmy im niespodziankę. Bezbramkowy remis, który przywieźliśmy z Berlina nie jest wcale korzystny w rywalizacji pucharowej. To świetny wynik, gdybyśmy grali w lidze w Krakowie z Wisłą, albo w Warszawie z Legią. Z Herthą musimy zagrać chłodno, bez "podpalania", niemal matematycznie kalkulować. Grać pewnie z tyłu i wyprowadzać zdecydowane kontry - zdradził elementy taktyki słowacki szkoleniowiec. - Gramy w lidze, pucharach, ostatnio coraz więcej piłkarzy Groclinu występuje w kadrze. Dla mnie to nie nowość, pracowałem już w takich warunkach, ale piłkarze, działacze i prezes w Grodzisku muszą się tego dopiero nauczyć, a ja staram się w tym pomóc. Poszedłem nawet z piłkarzami do sauny i jakuzzi. Dyskutowaliśmy, pokazywałem, jak odpoczywać, regulować oddech, dbać o odnowę, dietę, mobilizować się jednakowo do każdego meczu - powiedział Radolsky. - Wygrana z Herthą, awans Groclinu i Wisły byłby z korzyścią z dla całej polskiej piłki. I tego oczekujemy - dodał Słowak.