O sprawie pisze szeroko serwis sport.ru. Jak czytamy, Quincy Promes zalega z zapłatą podatków w wysokości 400 tys. rubli. Dodatkowo firma, której pozostaje współwłaścicielem - Posuda Online - jest zadłużona na kolejne 165 tys. rubli. Dług rośnie każdego dnia. Oficjalnie wszczęte zostało postępowanie egzekucyjne. Z odzyskaniem pieniędzy nie powinno być problemu, zważywszy na fakt, że piłkarz Spartaka Moskwa zarabia rocznie 3,5 mln euro. Quincy Promes więziony w Dubaju. Czeka na ekstradycję do Holandii W tej chwili klub nie wypłaca jednak zawodnikowi pensji. W ostatnim dniu lutego Quincy Promes został zatrzymany na lotnisku Al Maktoum w Dubaju i od tamtej pory oczekuje tam w areszcie na ekstradycję do Holandii. Rozprawa sądowa w tej sprawie została zaplanowana na 2 maja bieżącego roku. W lipcu 2020 r. piłkarz dźgnął nożem swojego kuzyna. Latem ubiegłego roku został za to skazany na 18 miesięcy pozbawienia wolności. Były gwiazdor przemytnikiem. W handel kokainą zainwestował 200 tys. euro Z kolei przedmiotem kolejnego śledztwa były wydarzenia ze stycznia 2020 roku. Zdaniem śledczych Quincy Promes brał wówczas udział w przemycie kokainy, szmuglowanej przez port w Antwerpii. Chodziło o 1362 kilogramy narkotyku. Holender zainwestował w nielegalny interes 200 tys. euro i spodziewał się wielomilionowego zysku. Prokuratura w Amsterdamie zażądała kary dziewięciu lat więzienia. Sąd ocenił winy zawodnika nieco łagodniej, wymierzając mu sześć lat pozbawienia wolności. Wyrok jest nieprawomocny. Quincy Promes to 50-krotny reprezentant Holandii. Wziął udział m.in. w finałach Euro 2020. Od tamtej pory nie jest powoływany do drużyny narodowej. W bieżącym sezonie rozegrał dla moskiewskiego klubu w sumie 21 spotkań, zdobył osiem bramek i zaliczył tyle samo asyst.