Reprezentacja Polski nie przeżywa ostatnio zbyt dobrego czasu. Wokół kadry co rusz pojawia się nowy skandal, który wręcz obrzydza kibicom wspieranie swojej drużyny narodowej. Wyliczankę wszelkich afer, jakie w ostatnim czasie dotyczyły reprezentacji prowadzonej obecnie przez Fernando Santosa trzeba by było rozpocząć od zatrudnienia, jako trenera bramkarzy Andrzeja Woźniaka. Wówczas decyzję o jego zaangażowaniu podjął Jerzy Brzęczek. Woźniak to człowiek, który został skazany za korupcję w latach 2002-2005. Mimo tego znalazło się dla niego miejsce w sztabie. Następnie, jako ochroniarza Roberta Lewandowskiego w kadrze zatrudniono "Gruchę", który również miał zatargi z prawem. Następnie nadszedł czas na mistrzostwa świata w Katarze i wszystko, co po nich. Stanowcza odpowiedź PZPN-u Mowa oczywiście o aferze premiowej, która wybuchła po powrocie reprezentacji Polski z Kataru. To prawdopodobnie największy ze skandali, jaki dotknął reprezentację Polski w ostatnich miesiącach. Ta sprawa ciągnęła się bowiem przez kilka dobrych miesięcy. To jednak nie koniec. Po czerwcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski portal "Wirtualna Polska" ujawnił kolejną aferę związaną z kadrą. Tym razem ponownie trzeba wrócić do tematu korupcji. Jako jeden z uczestników wyjazdu do Mołdawii udział brał Mirosław Stasiak, który został skazany za korupcję. Polski Związek Piłki Nożnej po kilku dniach od publikacji zdecydował się odnieść do informacji, które pojawiły się w mediach. Federacja wydała oficjalny komunikat, w którym tłumaczy, dlaczego Stasiak był z kadrą. "Mirosław Stasiak był uczestnikiem wyjazdu na zaproszenie jednego z partnerów (ze względu na zasady poufności, nie możemy informować, którego z nich). Czas, potrzebny na zweryfikowanie okoliczności tej niedopuszczalnej sytuacji i wypracowanie wspólnego stanowiska z partnerami biznesowymi, posłużył nam również do wyciągnięcia ważnych wniosków dla federacji" - napisano w dalszej części oświadczenia. Chelsea pozbywa się kolejnego piłkarza. Amerykanin zasilił AC Milan "Dotychczas nie ingerowaliśmy w listę gości naszych partnerów, natomiast zaistniała sytuacja bezwzględnie przekonuje nas do wprowadzenia takiego rozwiązania już od najbliższego meczu, co pozwoli nam uniknąć tego typu zdarzeń w przyszłości. Jednocześnie wyrażamy głęboki żal i zrozumienie dla głosów krytyki, których zasadność dostrzegamy. Szczerze przepraszamy wszystkich: kibiców, sponsorów, osoby walczące z korupcją. Zapewniamy także, że stosunek PZPN do korupcji jest jednoznaczny - to niszczące piękno sportu zło, dla którego nie ma i nie może być żadnego pobłażania" - czytamy w zakończeniu.