Do incydentu z udziałem Tomasza Musiała i Bartosza Frankowskiego doszło w nocy z 5 na 6 sierpnia, przed meczem Dynamo Kijów - Rangers FC w eliminacjach Ligi Mistrzów. Krótko przed godz. 2:00 obaj zostali wówczas zatrzymani przez lubelską policję za... kradzież znaku drogowego. Badanie alkomatem wykazało u nich ok. 1,5 promila alkoholu we krwi. Sędziowie nie wykazywali agresji, wykonywali polecenia mundurowych. Resztę nocy spędzili na izbie wytrzeźwień. Do pracy przy meczu w trybie awaryjnym desygnowani zostali inni sędziowie VAR. Polscy sędziowie trafili do izby wytrzeźwień. Mieli pracować przy Lidze Mistrzów Musiał i Frankowski zdyskwalifikowani przez PZPN. Kara podlega częściowemu zawieszeniu Musiał i Frankowski od razu zostali zawieszeni na 90 dni. Przeprosili za swoje zachowanie, publikując oficjalne oświadczenia podpisane imieniem i nazwiskiem. Tydzień temu złożyli obszerne wyjaśnienia przed Komisją Dyscyplinarną PZPN. W czwartkowe popołudnie poznaliśmy wymiar nałożonych na nich sankcji. Było jasne, że konsekwencje haniebnego zachowania nie będą łagodne. Okazuje się jednak, że nie są również surowe. Musiał i Frankowski w roli rozjemców będą mogli wrócić na murawę jeszcze w tym sezonie. Jak czytamy w komunikacie komisji, sędziowie zostali ukarani roczną dyskwalifikacją. Kara podlega jednak częściowemu zawieszeniu. Ich rozbrat z futbolem potrwa pięć miesięcy. Kolejne siedem miesięcy będą musieli odpokutować, tylko jeśli ponownie złamią regulamin Kolegium Sędziów PZPN w ciągu najbliższych dwóch lat. Obaj będą musieli także uiścić grzywnę w wysokości 25 tys. złotych. W uzasadnieniu wskazano na "naruszenie porządku publicznego oraz nieprzestrzeganie sportowego trybu życia".