Trzeba przyznać, że Korona miała przewagę w posiadaniu piłki, ale to nastawiona na gry kontrataki "Jaga" była groźniejsza. Najlepszą, a zarazem jedyną okazję do strzelenia bramki dla gości miał w 50. min Edi Andradina, który przyjął piłkę na klatkę, obrócił się i strzelił z kilkunastu metrów, lecz Jacek Banaszyński bez problemów obronił. Gospodarze starali się razić Macieja Mielcarza strzałami z dystansu. Akcję meczu "Jaga" wyprowadziła w 87. min: prawą stroną szarpnął Niedziela, podał w pole karne do Sotirovicia, który zgrał do wbiegającego Markiewicza. 31-letni pomocnik pomylił się jednak w idealnej pozycji, przez co osiem tysięcy kibiców kręciło nosami. Jagiellonia Białystok - Kolporter/Korona 0:0