Po angielskim FA Cup, Puchar Szkocji to drugie najstarsze rozgrywki piłkarskie na świecie. Pierwsza edycja pucharu została rozegrana w sezonie 1873/74. Od wczoraj brytyjskie media nie piszą o niczym innym jak o prawdopodobnie największej sensacji w historii tych prawie 150-letnich rozgrywek. Otóż w drugiej rundzie pucharu piłkarze amatorskiej Highland League (piąty poziom rozgrywek), Brora Rangers pokonali 2-1 lidera Championship (drugi poziom rozgrywek) Heart of Midlothian. Pandemia COVID-19 sprawia, że okoliczności tego zwycięstwa są zupełnie niezwykłe. Klub z Brory (wsi liczącej niecałe dwa tysiące mieszkańców) rozegrał w obecnym sezonie jedynie trzy spotkania ligowe, a ostatni mecz w Highland League miał miejsce 19 grudnia ubiegłego roku, gdy Rangers pobili Fort William aż 10-0. Dzień później "Serca" z Edynburga grały na narodowym stadionie Hampden w finale Pucharu Szkocji za sezon 2019/20. Od tej pory półamatorskie rozgrywki zostały zawieszone z powodów epidemicznych. Gracze Brora Rangers od grudnia trenowali ledwie pięć razy i zagrali jeden mecz towarzyski. Jeden z zawodników, którzy pokonali Hearts, w dniu meczu zaczął pracę o 5.30 rano. Dla porównania zawodowcy z Edynburga przyjechali na mecz dzień wcześniej, by przystąpić doń wypoczętym. Brora to wieś położona prawie na samej północy Szkocji, znajduje się około 70 mil od Loch Ness, siedziby sławnego potwora, którego nikt nigdy nie widział. Być może sensacja w Pucharze Szkocji sprawi, że "Nessie" wreszcie się ujawni. MS Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź!