Pierwotnie pojedynek miał się odbyć 17 marca, ale został przełożony ze względu na pandemię koronawirusa. - Praktycznie po ośmiu tygodniach przerwy kibice, zawodnicy, wszyscy jesteśmy głodni tego rozpoczęcia. Jest jednak wielka niewiadoma, jak to będzie wyglądać. Nikt nie zna odpowiedzi na pytanie, czy zawodnicy wytrzymają kondycyjnie. Zobaczymy to na boisku - powiedział Marzec podczas wtorkowej konferencji prasowej (nie mogli być na niej obecni dziennikarze, była transmitowana przez internetowy kanał klubowy). Mecz, który rozpocznie się o godz. 20.10, odbędzie się bez udziału publiczności. - Wiadomo, że na własnym stadionie, przy swoich kibicach gra się lepiej. Kibic jest 12. zawodnikiem. Na pewno wsparcie, które dostajemy, gdy stadion jest wypełniony, działa pozytywnie na zespół. Jutro nie będziemy mieć na trybunach swoich fanów, ale musimy się do tego przyzwyczaić. Musimy mieć z tyłu głowy, że oni przecież są, oglądają nas (w telewizji - przyp. red.) i na pewno czekają, aby się wszystko powiodło - dodał opiekun Stali.