Powodem strajku do jakiego doszło już po przylocie ekipy do Port Elizabeth (RPA) był konflikt w sprawie premii za grę w mistrzostwach kontynentu. Zawodnicy DR Konga odmówili udziału w treningu, a szkoleniowiec zespołu Claude Le Roy zagroził wycofaniem ekipy z turnieju i dymisją. Dodatkowo piłkarze odmówili udziału w sesji fotograficznej, niezbędnej do przygotowania dokumentów akredytacyjnych. Zawodnicy protestowali także przeciwko bałaganowi organizacyjnemu w macierzystej federacji, w efekcie którego nie wszyscy powołani do kadry otrzymali wizy wjazdowe do Republiki Południowej Afryki. Mediacji między zespołem a działaczami podjął się francuski trener Le Roy. Po długich rozmowach doszło do porozumienia, którego szczegółów nie ujawniono. Jak przyznał szkoleniowiec, zawodnicy otrzymali gwarancje finansowe zgodne z ich żądaniami. - Otrzymaliśmy gwarancje od prezesa federacji, wracamy do zajęć, zdajemy sobie sprawę, że w niedzielę czeka nas bardzo trudny mecz z Ghaną - powiedział Le Roy w wywiadzie dla Radio France International (RFI). Wcześniej szkoleniowiec bardzo krytycznie wypowiadał się o pracy Kongijskiego Związku Piłki Nożnej, który - według niego - swoją polityką torpedował przygotowania zespołu do turnieju.