Przed meczem faworytem był zespół ze stolicy, który już dawno zapewnił sobie mistrzostwo kraju. W pierwszej połowie groźniej atakowali jednak piłkarze Broendby, którzy na kolejkę przed zakończeniem sezonu duńskiej Superligi mają już pewne wicemistrzostwo. Na ławce rezerwowej Broendby siedział Paulus Arajuuri, który w latach 2014-2016 był obrońcą Lecha Poznań. Polski napastnik Broendby w 13. minucie dostał świetne prostopadłe podanie, ale fatalnie strzelił z linii pola karnego i piłka minęła bramkę o kilka metrów. Po chwili wpakował piłkę do siatki dobijając głową strzał jednego z partnerów, ale sędzia nie uznał gola, bo był na spalonym. Kolejną świetną okazję Broendby wypracowało w 34. minucie, jednak Wilczek nie trafił z trzech metrów do odsłoniętej bramki. Piłkarze FC Kopenhaga najbliżej zdobycia gola w pierwszej części byli tuż przed przerwą, gdy niepilnowany Andreas Cornelius huknął z 12 metrów, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Druga połowa rozpoczęła się z opóźnieniem, bo kibice odpalili race i przez kilka minut dym poważnie ograniczał widoczność. W 48. minucie Wilczek wystąpił w roli skrzydłowego. Dostał długie podanie, ograł obrońcę i znakomicie dośrodkował na 8. metr do Teemu Pukkiego. Fin mierzył przy słupku, ale bramkarz rywali kapitalnie obronił. FC Kopenhaga odpowiedziała dwoma groźnymi kontrami. Za pierwszym razem Cornelius przestrzelił, ale po chwili przymierzył idealnie i faworyci objęli prowadzenie. Dziesięć minut później Hany Mukhtar potężnie huknął z wolnego i piłka trafiła w poprzeczkę, potem odbiła się już za linią bramkową i wyleciała w pole. Kontrowersji nie było, bo głową do bramki dobił ją Pukki. W 82. minucie bliski odzyskania prowadzenia dla FC Kopenhaga był Benjamin Verbić, ale minimalnie spudłował. Po chwili Wilczek nie utrzymał nerwów na wodzy i sfaulował Kvista. Doszło do lekkiej przepychanki, która najwyraźniej rozkojarzyła piłkarzy Broendby, bo dali się zaskoczyć. Długie podanie z wolnego trafiło do Santandera i napastnik FC Kopenhaga wykorzystał okazję. Już po chwili obrońcy Broendby po raz kolejny nie upilnowali Corneliusa, a ten minął bramkarza i strzałem z ostrego kąta podwyższył na 3-1. To ósmy Puchar Danii w historii klubu sięgającej 1992 roku. FC Kopenhaga - Broendby 3-1 (0-0) Bramki: 1-0 Cornelius (51.), 1-1 Mukhtar (61. z wolnego), 2-1 Santander (84.), 3-1 Cornelius (85.). FC Kopenhaga: Andersen - Augustinsson, Johansson, Jorgensen, Boilesen - Toutouh, Greguś (77. Matić), Kvist, Verbić - Santander, Cornelius (90. + 1 Pavlović). Broendby: Ronnow - Larsson, Hermannsson, Rocker, Crone - Norgaard, Austin (80. Mensah), Holst (72. Kalmar) - Wilczek (87. Nillsson), Mukhtar, Pukki. MZ