Powodem takiej decyzji był protest szczecińskich dziennikarzy. 25 redaktorów zaprotestowało przeciwko groźbom pod adresem dziennikarza Jakuba Lisowskiego. "Pamiętaj, że cię dopadniemy", "Nie pokazuj się więcej na stadionie Pogoni" - takiej treści komentarze ukazały się na oficjalnej stronie internetowej szczecińskiego klubu. - Za takie komentarze nie odpowiadam nie odpowiadam, bo nie mieliśmy na nie żadnego wpływu. Gdy zamieszczano najgorsze obelgi na mnie i moją rodzinę, nikt nie stanął w naszej obronie. Nie będę wydawał pieniędzy po to, aby zewsząd zbierać cięgi. W Szczecinie tylko kibiców mam za sobą - tłumaczył właściciel Pogoni. - Niech teraz zarząd klubu i władze miasta martwią się skąd wziąć pieniądze na. Na razie drużyny nie wycofam z rozgrywek. Jeżeli jednak spółka będzie przynosić straty, sprzedam swoje udziały. Tylko, czy znajdzie się kolejny wariat, który spróbuje robić futbol w Szczecinie - stwierdził.