To był trudny sprawdzian dla mistrzów Francji. Trzy tygodnie temu przegrali na St. James Park z Newcastle 1-4 i znaleźli się na polu minowym. Każdy nierozważny krok groził wybuchem, w każdym razie strata punktów - w perspektywie wyjazdów do Mediolanu i Dortmundu - oznaczała kłopoty. Koszmar Barcelony trwa. Tak źle nie było od dawna, a za pasem El Clasico Mbappe zrobił to w swoim stylu Początek środowego spotkania nie wróżył wyraźnej poprawy. Więcej energii w swojej grze mieli piłkarze Milanu. Grali swobodniej, stwarzali częściej zagrożenie, szczególnie Christian Pulisic i Rafael Leao. Z minuty na minutę gospodarze przejmowali jednak inicjatywę. Długo to trwało. Pierwszy strzał na bramkę rywali paryżanie oddali w 22. minucie. Oczywiście zrobił to Kylian Mbappe. Goście zaniepokoili jeszcze swojego byłego bramkarza Gianluigi Donnarummę kilka minut później. Strzał Leao okazał się jednak niecelny. Później wyraźnie do głosu doszli mistrzowie Francji. Kluczową akcję w pierwszej połowie przeprowadził ten piłkarz na którego w Paryżu zawsze najbardziej się liczy. Mbappe, który otrzymał doskonałe podanie od Warrena Zaire-Emery’ego. Uderzył mocno po ziemi w typowy dla siebie sposób z krótkiego zamachu. Zaskoczony Mike Maignan skapitulował. PSG na pierwszą połowę to wystarczyło. Milan nie stworzył sobie szans na jakąkolwiek odpowiedź. Wygrana w paszczy lwa. Wszystko zaczyna się od początku Druga połowa pod całkowitą kontrolą PSG Po kilku minutach drugiej części spotkania widać było, że gospodarze trzymają ten mecz w garści. Najpierw gola strzelił Ousmane Dembele, ale po weryfikacji VAR sędzia anulował bramkę. Wcześniej faulu na Yunusie Musahu dopuścił się Manuel Ugarte. Ale ofensywne siła PSG okazała się w tym momencie miażdżąca rywala. Kolejna sensowna akcja paryżan przyniosła już prawidłowego gola. Po rozegraniu rzutu rożnego mocno uderzył Dembele. Bramkarz Milanu wypuścił piłkę z rąk. Niepilnowany Kolo Muani nie miał najmniejszych problemów, by strzelić drugą bramkę dla swojego zespołu. W Milanie nie mieli wyjścia. Ruszyli do odrabiania strat. Atakowali częściej, szczególnie Leao, ale Portugalczyk grał zbyt przewidywalnie. Większość jego akcji nawet nie kończyła się strzałami. Paryżanie cały czas byli groźni. Kontratakowali. W 82. minucie dobrą okazję miał Mbappe. Świetnie zachował się jego kolega z reprezentacji Francji Maignan. Tuż przed końcem ponownie błysnął nastoletni Zaire-Emery. Podał w pole karne, gdzie był Kan Be Lee, strzelając trzeciego gola. Milan przegrał zdecydowanie i zasłużenie, ale nie traci szans na wyjście z grupy tak jak PSG nie jest jeszcze tego pewien, choć jest już na pierwszym miejscu w grupie. Olgierd Kwiatkowski