W wywiadzie udzielonym Wojciechowi Górskiemu z Interii Sport były piłkarz, a obecnie prezes Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej i członek PZPN, Paweł Wojtala po raz pierwszy publicznie opowiada o tym, jak padł ofiarą trudnej i wręcz skandalicznej sytuacji. Przez ostatnie lata stalker zgotował mu prawdziwą gehennę i śle donosy na biurka m.in. prezydenta Andrzeja Dudy, szefa FIFA Gianniego Infantino, prezesa PZPN Cezarego Kuleszy oraz do wielu klubów piłkarskich w całym kraju. "Przeróżne donosy wysyłane są na mnie od mniej więcej sześciu lat, z różną intensywnością. To permanentne nękanie mnie przez człowieka, z którym rozwodzi się moja obecna partnerka, Barbara. Pod wieloma pismami wysyłanymi do dziesiątków adresatów mężczyzna ten podpisywał się z imienia i nazwiska. Chociaż nie brakowało również anonimów" - wyznaje. Treść paszkwili wysyłanych przez stalkera nie dotyczy spraw piłkarskich, a prywatnych. "To kwestia niezwykle delikatna i bolesna, jest związana z moją partnerką oraz jej sprawą rozwodową. Sprawa jest bardzo burzliwa i trwa już od siedmiu lat. W mojej opinii ten mężczyzna obwinia mnie o to, że stracił swoją wielką miłość. Stąd też te obsesyjne, wieloletnie działania przeciwko mnie" - wyjaśnia Wojtala. Przekonuje, że gnębiący go człowiek część szkalujących materiałów pozyskał z nielegalnie założonych w 2017 roku podsłuchów. W taki sposób śledzony był nie tylko Wojtala, ale także jego ukochana. W 2020 roku sprawa została zgłoszona na policję, a stalker usłyszał wyrok. Paweł Wojtala został posądzony m.in. o prowadzenie nielegalnej działalności bukmacherskiej. Sam zainteresowany stanowczo odżegnuje się od takich sugestii. "To kompletne urojenia. Skąd niby ja, Paweł Wojtala, miałbym mieć udziały w takim Betssonie? (śmiech). Można to zresztą zweryfikować - przejrzeć rejestry i sprawdzić czy kiedykolwiek byłem udziałowcem firm bukmacherskich" - przekonuje. Wszelkie granice przekroczone zostały w momencie, w którym stalker przypuścił atak na rodzinę działacza PZPN. Zakłócił ślub jego córki. Robert Lewandowski znów na ustach wszystkich. Polak ogłasza "na gorąco" po hicie z Napoli Miarka się przebrała, Paweł Wojtala nie chce dłużej milczeć. "Granice zostały przekroczone" na ślubie jego córki "Mieliśmy nadzieję, że po wyroku z 2023 roku ten człowiek się opamięta. Niestety, tak się nie stało. Czarę goryczy przelało natomiast to, co wydarzyło się na ślubie mojej córki. Wtedy granice zostały przekroczone" - mówi Interii Sport Paweł Wojtala. A następnie dzieli się szczegółami. Okazuje się, że na gości, którzy wychodzili z kościoła tuż po ceremonii, czekała bardzo niemiła niespodzianka. Na płotach porozwieszane były banery, a po ziemi walały się ulotki, z treściami szkalującymi działacza PZPN oraz jego najbliższych. "Przygotowano to w trakcie ceremonii ślubnej, żeby wywołać szok po wyjściu pary młodej z kościoła! Wyobraża pan to sobie? Moje dziecko nic mu nie zrobiło, nie jest w tę sprawę w ogóle zaangażowane. I ten człowiek zrobił wszystko, aby popsuć najpiękniejszy dzień jej życia. Wiele rzeczy widziałem w życiu, ale czegoś takiego jeszcze nie. O ile ataki na siebie jakoś znosiłem, o tyle tego ataku na moje dziecko mu nie zapomnę" - deklaruje Wojtala. Całą sytuację ze stalkerem przeżywają wszyscy, i dzieci, i partnerka prezesa WZPN. Sprawa jest na tyle delikatna, że działacz przez długi czas nie chciał jej poruszać publicznie. Ale czas przerwać milczenie. "Teraz mówię o tym po raz pierwszy, bo granice zostały przekroczone. Jako piłkarzowi nigdy nie brakowało mi charakteru, jako głowie rodziny - również. I nie pozwolę, żeby ktoś niszczył nam życie" - podsumowuje Paweł Wojtala. Znamy grupy Ligi Narodów. Reprezentacja Polski trafiła na wielkich rywali