Po meczu GKS ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki (2:1), Libor pala chciał nawet złożyć protest do PZPN, gdyż jego zdaniem sędziowanie było skandaliczne, a sędzia "z kapelusza" podyktował rzut karny. W Gorzycach piłkarze GKS miał aż trzy "jedenastki", z czego dwóch nie wykorzystali. Tłoki przegrały jednak 1:2, a kibice chcieli zlinczować sędziego. - Musieliśmy go ratować. Obawiam, się, że mogłoby dojść do jakiejś tragedii, gdybyśmy go nie ochronili. Sędzia ewidentnie gwizdał przeciwko naszej drużynie - powiedział "ŻW" prezes Tłoków Jan Stala. Z boisk i biur prezesów słychać głośne podejrzenia o zawiązaniu się spółdzielni: - W meczu z GKS Bełchatów sędziowie nie pierwszy raz nas oszukali. Nieoficjalnie mówi się, że zawiązała się spółdzielnia i Tłoki są jednym z zespołów, które spadną z II ligi - stwierdził prezes Tłoków. Nie tylko w 2. lidzie, ale także o szczebel niżej na boiskach piłkarskich dochodzi do faktów, wobec których można mieć poważne podejrzenia o nieuczciwość. W grupie śląskiej najwięcej podejrzeń pada na Piasta Gliwice, który chce awansować do 2. ligi. Po Internecie krążyła w tym tygodniu bramka, jaką strzelili gliwiczanie. Ewidentnie widać na filmie jak bramkarz MK Katowice nie chciał obronić wydawało się niegroźnej sytuacji. Rywale gliwiczan w ostatnich minutach podawali wręcz piłkę piłkarzom Piasta, ale zwycięstwo przyszło dopiero w 93. minucie. Wiele zakulisowych i podejrzanych faktów ma miejsce w mniejszych miastach naszego kraju. Z dala od blasku kamer, fleszy aparatów i mikrofonów dochodzi do scen, które nic nie mają wspólnego z rywalizacją sportową. Może to tylko zbieg okoliczności, a może jednak coś więcej. "Piłkarski Poker" to film już historyczny, ale jak widać historia przedstawiona w nim zatacza koło. Może ktoś z PZPN powinien bliżej przyjrzeć się rozgrywkom 2. i 3. ligi, aby usunąć wszelkie podejrzenia o nieuczciwość.